poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Miłość Santy i Rafika...

... szkoda, że tylko na zdjęciach ;D



Tak poza miłosnymi uniesieniami moich psowatych, to dzwoniłam dzisiaj do ZG ZKwP pani chyba była po ciężkim melanżu. Po długich wyjaśnieniach, dowiedziałam się, ze powinnam dostać rodowód pod koniec tego tygodnia lub następnego. Jest szansa na załatwienie jakiś formalności do hodowlanki jeszcze w tym roku. Wstępnie umawiamy się już na wystawy. Ogarniamy przeglądy, testy... Dysplazja od razu jak dostanę rodowód.
Poza tym 13-14 września wybieramy sie do Pastuszkowa. Jeśli okaże się, ze w tym dzikusie drzemie instynkt pasterski w październiku podchodzimy do PIP, bo to ostatnia szansa w tym roku.


Zakupiłam dzisiaj smyczkę 130 cm długości, szerokość 10 mm na treningi.. Oczywiście nie obrony.. ;)
Ale stwierdziłam, ze skoro Santa nie ogarnia od razu, ze na smyczy spacerowej też chodzi się na kontakcie - robiłyśmy to może z 3-4 razy w życiu, więc jej kojarzy sie smycz z końcem ćwiczeń.  Dlatego, bedziemy miały cieniutką do obi, która będzie kojarzona jako część ćwiczenia.


Santa mało zadowolona, bo w domu sie sznycle robiły, a Santa jest czynnym kucharzem i nadzoruje każdy kawałek mięsa :)

5 komentarzy: