Wczoraj dzień spędziliśmy nad rzeką.
Piękne miejsce.
Cisza. Spokój. Z dala od miejskiego hałasu.
Rzeka czysta, w miejscach głęboka, a w innych zakrywa całego człowieka. Miejsca z nurtem - silniejszym, łagodniejszym.
Jaki by nie był - Santa musiała płynąc pod prąd, bo z prądem pływają w jej mniemaniu słabeusze :D
W miejscu, gdzie się rozsiedliśmy było sporo miejsca, gdzie woda sięgała nieco powyżej kolan. Tam własnie Santa paradowała za aportem wodnym, galopowała na przekór wodzie, gdzie normalny pies by już płynął ona skakała jak zając - a co, niech mięśnie i siła się wyrabiają !
Gdy my się już znudziliśmy i wyszliśmy z wody, Santa zaspokajała swoją potrzebę wygłupiania sie kopiąc w rzece, podrzucając wodę do góry i sama ją łapiąc :D
Użytek....
Oczywiście, jak wyszła z wody, nie pomyślała, żeby się położyć. Znalazła patyka. Biegała jak dziki kuc.
Korzystając z tego, że pola koło nas były bardzo ładne, postanowiłam ułożyć ślad. Nie był on długi, bo niewiele nam miejsca zostało, bo ludzie chodzili tam z psami. Ale co się udało to się udało. Santa parę razy zeszła ze śladu, aczkolwiek bardzo ładnie weszła w zakręt. Nawet ja go nie zauważyłam.
Trzeba się wziąć za ten ślad.
Został nam tylko on.
Obrona postępuje, posłuszeństwo w końcu na "jakimś" poziomie. A ślad.. a na ślad nie mam terenów.
Zrobiłam z nią jeszcze posłuszeństwo.
A potem.. potem nastąpiła próba zmęczenia psa, poprzez wyrzucanie piłek.. W prawo, w lewo, na zamiany. Sztuczki. Szukanie piłek...
Nie zmęczyła się.
- "Chciałaś użytka, to masz".
No mam
Piękne miejsce.
Cisza. Spokój. Z dala od miejskiego hałasu.
Rzeka czysta, w miejscach głęboka, a w innych zakrywa całego człowieka. Miejsca z nurtem - silniejszym, łagodniejszym.
Jaki by nie był - Santa musiała płynąc pod prąd, bo z prądem pływają w jej mniemaniu słabeusze :D
W miejscu, gdzie się rozsiedliśmy było sporo miejsca, gdzie woda sięgała nieco powyżej kolan. Tam własnie Santa paradowała za aportem wodnym, galopowała na przekór wodzie, gdzie normalny pies by już płynął ona skakała jak zając - a co, niech mięśnie i siła się wyrabiają !
Gdy my się już znudziliśmy i wyszliśmy z wody, Santa zaspokajała swoją potrzebę wygłupiania sie kopiąc w rzece, podrzucając wodę do góry i sama ją łapiąc :D
Użytek....
Oczywiście, jak wyszła z wody, nie pomyślała, żeby się położyć. Znalazła patyka. Biegała jak dziki kuc.
Korzystając z tego, że pola koło nas były bardzo ładne, postanowiłam ułożyć ślad. Nie był on długi, bo niewiele nam miejsca zostało, bo ludzie chodzili tam z psami. Ale co się udało to się udało. Santa parę razy zeszła ze śladu, aczkolwiek bardzo ładnie weszła w zakręt. Nawet ja go nie zauważyłam.
Trzeba się wziąć za ten ślad.
Został nam tylko on.
Obrona postępuje, posłuszeństwo w końcu na "jakimś" poziomie. A ślad.. a na ślad nie mam terenów.
Zrobiłam z nią jeszcze posłuszeństwo.
A potem.. potem nastąpiła próba zmęczenia psa, poprzez wyrzucanie piłek.. W prawo, w lewo, na zamiany. Sztuczki. Szukanie piłek...
Nie zmęczyła się.
- "Chciałaś użytka, to masz".
No mam
zdjęcie piękna
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Szkoda,że nie trafiłam tu wcześniej. Chyba zabiorę się za nadrabianie postów :P.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :)
Obserwuję i pozdrawiam :)
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post, widać, że spacer na rzekę się udał :)
Pozdrawiam!
Daj temu psu jeść !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! On jest chudy. Oddaj go.
OdpowiedzUsuń.... Ciekawe co powie pobliskie schronisko jak pokaze te zdj.
hahahhahahahaha. OK.
UsuńJuż dostałam przeprosiny od wolontariuszy naszego schroniska :)
Nie jest chuda, ma idealną sylwetkę! Tak, widać żebra,ale to nie zmienia faktu! Nie słuchaj ludzi, którzy nie znają się w ogóle na psach, Santa jest pięknym psem! :D
UsuńNa pewno nie anonimów ;)
UsuńPiękne zdjęcia, macie fajne miejsca do fotografowania, zazdroszczę! :) A Santa piękna jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas http://jessie-diana.blogspot.com/ Obserwuje :D
zdjęcie z języczkiem jest genialne ! :)
OdpowiedzUsuń