niedziela, 30 czerwca 2013

Schiza


Santa ostatnio załapała schizę na... sikanie.. Rozumiem wszystko, ale żeby obrazić się na sikanie? o.O
Od jakiegoś czasu nie chce się załatwiać rano na podwórku, tylko biega jak z oparzoną dupą - chętnie by się załatwiła, ale jest tyle ciekawych dźwięków, a i kotek może wyjdzie -_-
Tak też zwijamy się po 2 minutach i wychodzimy po ok 2 godzinach ponownie i.. ponownie NIC o.O
Ostatnio Santa pobiła rekord. ostatni raz załatwiała się o 20, a jej poranne siku zrobiła o przed 12 jak szłam z nią na pierwszy spacer -_- O ile jest spokój, gdy ktoś jest w domu, tak jak zostaje sama to porozpierdziela wszystko xD
Nie ogarniam tego psa !! A tak za nim zaczniecie wymyślać testy na komentarz na temat "dwuminutowego wyjścia na podwórko " - u mnie psy nie wychodzą na podwórko opalać się tylko na załatwienie swoich potrzeb - maja na to dwie minuty, bo mi się nie chce czekać xD Do tej pory wyrabiały się nawet w minute, a teraz bunt >.<


Dobra kończę z tym sikaniem xD

Od kiedy Santa skończyła rok  to rzucam jej dekle - zazwyczaj rano jak ja energia rozpiera i po południu. Parę rzutów i chowam. Po paru sesjach już ogarnia że ma wybiegać w przód po dysk, jeszcze pracujemy nad większym obiegiem, bo do posłuszeństwa jest uczona o jak najmniejsze odstępy od mojego ciała.

Jak już jestem przy posłuszeństwie to muszę się pochwalić, ze w końcu mamy aogarnięte zmiany pozycji. W końcu po miesiącach katorgi zaczęła siadać z warowania bez znaku optycznego - to siadanie jest jeszcze na zasadzie "myślę więc jestem", ale sam fakt, ze siada jest zadawalajacy ^^
No i wymyśliłam nowy sposób na ładne chodzenie na kontakcie - ale nie zdradzam xD Moze kiedyś na filmiku się ukaże. 


Do wyjazdu nad morze pozostało ok 2 tygodnie. Jezu juz się doczekać nie mogę <3




piątek, 21 czerwca 2013

12 miesiecy mojego wilczastego diabła !

Co napisać w tym poście, to myślałam już jak Santa miała miał 6 miesięcy, 8, 9.. a jak przyszło co do czego, to nie wiem od czego zacząć. 

23 czerwca br. Santa będzie mieć równo 12 miesięcy. Zleciało bardzo szybko, a ja jestem pod wrażeniem jaką drogę przeszłam z tym moim "agresywnym, dominującym, nieogarniętym, zeschizowanym burym kundlem" <3
Juz wiem co zrobię ! Opisze pokrótce moją historię, od czasu, gdy zapadła decyzja o drugim psie, do teraz, gdy moje nieosiągalne - a jednak, marzenie się spełniło.


Wszystko zaczęło się jakoś w drugiej połowie 2010 roku, kiedy to zajarałam sie sportowymi pieskami. Już wtedy zaczęłam tworzyć rysy swojego idealnego psa. Moje prośby, błaganie o drugiego psa nie powodziły się, wiec trzeba było wdrążyć "Plan B". Sierpień 2011 roku. To właśnie wtedy rodzicom zrobiło się cieplej na sercu, gdy zobaczyli Owczarki Niemieckie na ringu na toruńskiej wystawie psów rasowych. Rodzice byli skłonni kupić psa już tego samego roku, ale ja - jako już ogarnieta i trzeźwo myśląca osóbka, powiedziałam, ze najwcześniej psa chcę za rok. Dobrze się stało, bo tym moim psem miał być DON - nie udało się wtedy przekabacić na innego psa, BO MAMA -_- Tego samego roku na wystawie klubowej pasterskich niepolskich w Łodzi szukałam Owczarków Niemieckich - jakież było moje zdziwienie, ze ONki mają oddzielny klub xD Ale za to były Owczarki Belgijskie. Moja miłość. Po pół roku udało mi się namówić rodziców na tegoż psa. Miałam już zarezerwowanego szczeniaka w dwóch hodowlach, ponieważ zależało mi na suce, a w jednej hodowli (Groenendael ) byłam 4 za suką, a w drugiej pierwsza (Malinois ). Pech, a może i szczęście? Chciał, ze ani w jednym, ani w drugim skojarzeniu krycie sie nie powidło -_- Za to teraz na początku czerwca narodziły się z powtórnego krycia ;P Po kolejnych rozmyśleniach, doszłam do wniosku, że przy moich rodzicach Belg się nie sprawdzi, zeschizują go już od pierwszych tygodni, a na UJ mi taki pies? Potrzebowałam psa mocnego, temperamentnego i wszechstronnego. Tata truł mi tyłek tymi ONkami, mama DONami. Rzygałam już tymi psami, ale przypomniałam sobie, ze w jednej hodowli Malin były również ONki użytki. Zaczęła sie lektura. Pisanie z hodowcami, wysyłanie e-maili do wszystkich - dosłownie - hodowli. Rozmawiałam z kilkoma hodowcami przez telefon. Natrafiłam także na pseudo - a jak że -_- Pisałam na starym blogu, nie będę powracać, jak ktoś ciekawy to w komentarzu napisać ;P  Niemniej jednak zawsze wspierała mnie i pomagała mi w decyzji Monika - matka chrzestna Santy, której bardzo dziękuję. Zrezygnowana juz, ze nie znajdę tego czego szukam, przeglądałam pocztę. A tu zdziwko. Wiadomość od hodowcy, do którego napisałam hmm jakieś 3 tygodnie wcześniej? Wiadomość była krótka, ale wystarczyło mi to co tam zawarte. Zadzwoniłam jeszcze tego samego dnia - to była środa lub czwartek. Po paru rozmowach telefonicznych w niedzielę - 9 września 2012 roku pojechaliśmy do Kamprachcic parę kilometrów od Opola z samego centrum Polski. 


Po bardzo trudnym wyborze między spokojną a zaczepną suką zdecydowaliśmy się na tą drugą.
Pierwsze tygodnie nie były łatwe, gdyż psy się do siebie docierały i kończyło się to bójkami Poza tym Santa była nie odrobaczona, bo weterynarz "zapomniał" i Santa chcąc nie chcą miała ciągle rozwolnienia i załatwiała się w domu przez dłuższy czas.


Gdy miała 3,5 miesiąca wybraliśmy się na jedne zajęcia do Psiego Przedszkola, gdzie pokazano mi jak bawić się z psem, jak ją na siebie nakierować no i generalnie podstawy. Następnego dnia odbyły się Testy Charakteru Owczarków Niemieckich, gdzie Santa uzyskała 27/27 pkt. Dostałaby ładny opis, ale były o 100% lepszy, gdyby nie to zarobaczenie -_-


 W wieku ok 5 - 5,5 miesięcy zaczęły się kłopoty z dorastającą suką. Ni stad z ni zowąd na spacerze z Karoliną i Texasem zaczęła rzucać się na biegaczy o.O podlatywać do każdego psa, chciała zagryźć Texasa, gdy ten łapał Frisbee o.O Zaczęła mnie przerażać. Co mogłam to zrobiłam i udało mi się zniwelować skakanie na biegaczy, ale gdy skończyła równo 6 miesięcy tupu tupu na PT co by nie było :P
I od tamtej pory są same poprawy, zgrałyśmy się dzięki temu, ja nauczyłam się jak postępować z psem i jak radzić sobie przy tak łupowej suce, która polowała mi na psy.


Co mogę obecnie o niej powiedzieć? Jaka jest? Santa jest bardzo specyficzną suką, dla mnie jest to nowością, ale też i bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Sancisko jest trudnym psem do opisania. Niemniej jednak szkoleniowcy mówią, że suka ma potencjał, ma mocne popędy, nadaje się do sportu, a nawet szkoda by jej było, gdyby w trafiła do "normalnej i spokojnej rodziny".
Dla mnie Santa jest tym co chciałam. Nie myślałam, że to co kiedyś zaroiło mi się w głowie o moim idealnym psie może stać się na prawdę i może właśnie łapać muchy w moim pokoju  o.O 

Do tej pory nie mogę zrozumieć moich rodziców. Gdy się tu przeprowadzaliśmy nie mogliśmy zagrać ze sobą naszej suki w typie ON. Znaczy rozumiem to, bo ona źle się tutaj czuła, ale jaki problem był w tym, żeby mieć kolejnego ON? Wyboru nie miałam żadnego - miał być mały pies, i do tego jamnik -_- Po 4 latach.. mam dwa psy - i w dodatku jednym z nich jest OWCZAREK NIEMIECKI, który rzekomo nie nadaje się do mieszkania w mieszkaniu, bo za duży >.< Paradoks moich rodziców xD


A to mój agilitująco - fisbujący - ipo'wski diabeł wcielony



No to teraz podziękowania :P

Dziękuję Panu Bernardowi Famułie za powierzenie mi tak wymagającego psa.
Dziękuję Monice za to, że zawsze mogę liczyć na jej wsparcie, że mogę powiedzieć Ci o wszystkich naszych problemach i sukcesach.
Dziękuję Karolinie za te wspólne spacery, gdzie często daje mi rożne wskazówki dotyczące posłuszeństwa i frisbee. No i za te cudowne zdjecia :)
Dziękuję Milenie za prowadzenie nas po to torze agility. Za tą cierpliwość do mnie xD
Dziękuję Patrycji za te nasze wspólne spacery i trening, dzięki którym Santa ogarnia przy psach :)
Poza tym ogromnie się cieszę, że mogłam ćwiczyć w DORPLANCIE i nadal zamierzam oraz, że obecnie ćwiczymy obronę  Michała Wiśniewskiego.






niedziela, 16 czerwca 2013

Jeziorko !


Za nami pierwszy wypad pod namioty w tym roku, z dwoma psami. Specjalnie to mi się nie uśmiechało, żeby jechać z rodzicami, ale chciałam sprawdzić jak zachowuje się Santa,  gdy spać trzeba.. w takim czymś.
Nie było najgorzej. Santa spała ze mną na dmuchanym materacu, z którego puszczało powietrze -_-, więc w nocy, a w zasadzie nad ranem xD jak spałyśmy to każda kość wbrew grawitacji przekręcała się w inna stronę. Poszłam z nią spać o 24 z minutami, koło 1-2 nad ranem, poczułam, ze mi trochę zimno, więc wciągnęłam - nieprzytomną - Santę na materac i jakoś ciężary się wyrównały, tak, ze tyłkiem nie dotykałam ziemi xD Santa oczywiście zgon. Dobrze, że ma dużo futra i jest taka wielka, bo tak było z nią cieplutko <3

 












Chciał, nie chciał wstałam o 3:30 rano. Jak wstałyśmy z Santa to tylko było słychać przeskakujące na swoje miejsca kości xD Poszłyśmy na bardzo poranny spacerek, wzięłam też Rafika z samochodu - spał z rodzicami - ale ten jeszcze nieprzytomny i w ogóle w szoku podreptał z 500 m załatwił się i już chciał wracać, ale nie.. jak wszyscy to wszyscy xD wróciliśmy o 4, wschodzące słońce obudził nas o 5:04 -_- To żeśmy se pospały.. Po leżakowałyśmy do 6 i na kolejny spacer.

Zaspana Santa przed 4 rano.

 Jak przyszłyśmy to się zaczęło już ciepło robić. Przebrałam się i poszłyśmy nad jeziorko. Santa wniebowzięta - tyle wody, tyle piachu, patyczki, i zalane molo <3

Przybrało 70 cm wody, wiec Santa postanowiła zebrać trochę wody w pysk xD


To molo idzie jeszcze w wzdłuż i w szerz - tam dalej woda sięga do kolan ^^


Pierwsze co jak żeśmy zajechali i przywitali się z właścicielem ( znamy się od 5 lat ), to od razu pytanie czy Santa jest nasza, no my, że tak, a Pan Wiesiek: " A to kundel jest co nie?', odpowiedziałam mu, że: " Nie, to jest Owczarek niemiecki, tylko, że użytek", na co dostałam szybką odpowiedź " Hahaha jak to nawet z ogona nie przypomina Owczarka",  akurat w kółku którym staliśmy był też gościu co się "interesuje" ONkami i do niego padło pytanie " Czy to Ci wygląda jak ON", on że ie, w żadnym wypadku. Odpowiedziałam, ze Santa ma rodowód i takie tam duperele, a ten gościu " Taki rodowód jak ona ma to jest nic nie wart, ile Wy żeście za nią dali - z 300 zł?" na to ja" 1500 zł" - na to Pan Wiesiek: " O kur..wa" xD Następnego dnia wszyscy zachwycali sie jaka to ona wytresowana i w ogóle -_- 
A to jest owczarek Niemiecki tego "znawcy":

Były też z nami Yorki mojego chrzestnego, oczywiście tak przelęknione, ze pierwszy raz na dworze w tym roku. Ze strachu na Santę się rzucały, a ta jak z zabawkami interaktywnymi bawiła się cały czas xD

Było też nie fajnie... Jak wracaliśmy przed 24 do namiotów to jakiś idiota po polnej drodze zapieprzał chyba z 70 km/h. My akurat szliśmy, psy luzem, ciemno jak w dupie. Santa szła przy mnie, wiec od razy ją złapałam, na wszelki wypadek - myślałam, ze zwolni, no przecież widać, że idą ludzie. Reszta szła z tyłu, a Rafik sobie dreptał środkiem ulicy -_- Z racji tego, ze ja ledwo co Santę przy sobie widziałam, nikt nie wiedział gdzie jest Rafik, dopiero jak światła już pokazywały gdzie jest, ten w ostatniej chwili odskoczył, ale i tak ze strachu zaczął piszczeć. Podleciałam do niego, złapałam go, sprawdziłam czy wszystko ok. Ręce mi sie zaczęły trząść, nogi. Jak z Rafikiem było wszystko dobrze, to ruszayłam jak taran w stronę, gdzie ten debil jechał, a ojciec za mną. Doszliśmy do końca drogi - bo myśleliśmy, ze do sklepu jechał, ale nie było go..
Zabić takich skur*wysynów to mało -__-


Teraz parę innych fotek z weekendu :)








PS. Santa w tą niedziele kończy rok *.*

niedziela, 9 czerwca 2013

Filmy z treningu


Wszyscy tak czekali na te treningi, a tu dupa.. zero komentarzy.. xD

Na dzisiejszym treningu była duża poprawa.
Santa chce gryźć, chce dorwać i już nie jest taka niepewna jak wczoraj.

Ma potencjał i bardzo agresywna. Za to ja jestem.. zbyt dominująca.. o.O

cz. I


cz. II

sobota, 8 czerwca 2013

No to IPO !




Jeszcze nie ogarnęłam emocji xD

Zdjęć nie mam, więc nie oczekujcie wiszącej na rękawie Santy ;)

Z tego co się dowiedziałam i z tego co wynikało, Santa jest strasznym dzikusem xD

Pierwsze co zrobiła, gdy weszłyśmy na plac to się wystraszyła siedzącej w trawie kobiety, która nagle odwróciła się w naszą stronę sprawdzając kto idzie - weszłyśmy, jak było posłuszeństwo. Musiałam odschizować Santę piłką z boku.
Nasze zajęcia opóźniły się o pół godziny, bo tam jeszcze Pan coś wyjaśniał właścicielce DONa, a ja zapoznałam się z osobami co tam trenują.
Za Chiny nie mogę sobie przypomnieć jak mają na imię xD, ale jeden Pan co ma eksteriery pokazywał na Sancie jak ustawić użytka, żeby zamaskować jego "wady".

 Pan Wiśniewski powiedział mniej więcej, że Santa jest agresywna, "zła", chce dorwać, ale jeszcze jest mało pewna, bo na początku jak do niej no doszedł to się cofnęła i dopiero wtedy skoczyła do przodu, ale powiedział, ze 2-3 treningi i już zaczai, że on jej krzywdy nie zrobi, że już się nie będzie cofała. Ma fajne popędy, mocne, chce pracować, ale ma taki nisz masz w głowie - "atakować czy nie atakować", bo powiedział, ze jakbym ją puściła na rękaw obecnie to by nie zaatakowała tylko mogłaby się cofnąć, bo nie jest pewna swoich możliwości. Ale już pod koniec ładnie atakowała, nie cofała się. Ma dobry chwyt. No i szczeka za wszystkie psy na placu..

Mój super składny opis Vuala xD

sobota, 1 czerwca 2013

Atak !


Tak.. nudziło mi się, a już od jakiegoś czasu łaziła mi po głowie komenda, która będzie.. odstraszać :D

Tak, więc przy pomocy spryskiwacza, na punkcie którym Santa dostaje szajby i mojego szczucia, powstała komenda "atak!".

Komenda robi wrażenie.. chciaż nie. Owczarek szczekający i rzucający się na Ciebie robi wrażanie xP

Mozna powiedzieć, ze to kontrolowana agresja, ale ta agresja nie ma nic do człowieka, Santa atakuje spryskiwacz ;)

Najpierw musiałam ją rozzłościć i czekać jak zacznie szczekać, bo na skakanie czekać nie musiałam -_- Nie było trudno, bo przerabiałam dokładnie to samo przy komendzie "głos", tylko wtedy hamowałam ją, gdy skakała - przy tej komendzie, skakanie dodaje smaku :D

PS. Santa nie gryzie - jak przypadkiem ugryzła mnie przy tej komendzie w rękę to myślałam ze mi się pod ziemie schowa, jakby ją ktoś bił; ona dobrze wie, ze nie można gryźć, ale nie w trafiła bo chciała dorwać spryskiwacza ;), a ten komentarz na filmiku, żeby nie gryzła to z wrażenia, bo miała pysk przy mojej twarzy ;x



Jakbyście się czuli, gdyby taka krowa na Was szczekała i skakała? ;P