niedziela, 29 września 2013

OBIjamy się.


Ostatnio popularna nazwa posta na blogach :P
My nie będziemy inni, też się OBIjamy ! 
I.. wychodzi nam to całkiem fajnie ;)





Musze się ładnie do Karoliny uśmiechnąć, żeby mi teraz nagrała trening ;>

piątek, 20 września 2013

Brak czasu na wszystko i na psy


W końcu piątek czas odetchnąć, zająć się psami.. Przez ostatni tydzień zapomniałam jak smycz wygląda o.O

Wczoraj poszłam z nią na rower co skończyło się przejechaniem po psie, bo ta zachowywała się jakby pierwszy raz rower zobaczyła i go atakowała -_- I nadal zachodzę w głowę jak to zrobiła, ze i koło całe i jej pysk z zębami jest nie naruszony, jedynie otarty :o

Dzisiaj rano się zmobilizowałam i wyszłam z Santą już o 6:30 na spacer. 
A od razu po szkole na kolejny spacer z psami.
Jutro trening agility -  tak własnie "rzucamy" treningi xD
Ciekawa jestem co zapamiętała, ciekawe jak się w ogóle będzie zachowywać.
A w niedzielę idziemy patrzeć na Puchar Polski w OBI.



poniedziałek, 16 września 2013

Żyjemy.


Dobra czas się skupić, bo z moją koncentracją jest ciężko..
Mam taki problem, żeby siąść i napisać coś, ale brak motywacji...
No, ale skoro już coś klepie na tej klawiaturze, to może coś wyjdzie.

Od ostatniego posta trochę się zmieniało. Otóż.. zaczęła się szkoła i druga cieczka Santy.
Bardzo uważnie obserwowałam zmiany zachowania u tej Sieroty.
Pierwsze dni w sumie brak zmian w zachowaniu, w 10 dniu zaczęła jej się ruja.
O matko i ojcze.. no taka jej się faza włączyła na wąchanie i sikanie co 5 metrów... myślałam, że ją poćwiartuje, bo nie lubię wołać psa dwa razy -_-
Na  szczęście podczas pracy była w 100 % skupiona.


W zeszłą niedzielę byłam z Patrycją i Fauką na pokazach agility i frisbee, bo brały udział nasze znajome.
Wiadomo socjal, bo ludzi od groma i ciut ciut, konie - niestety Santa zero reakcji -_-
Od 2 tygodni jeżdżę z Santana rowerze, bo przychodząc o 17 ze szkoły nie chce mi sie iśc na spacer, albo deszcz - dzięki temu ten weekend spędziłam w łóżku z cholinexem i fervexem </3

W ten czwartek byłam na pierwszej obronie po cieczce, a w zasadzie to jeszcze jej się wtedy nie skończyła, no i było widać kisiel z mózgu.. Zamiast szczekać to wyła jak jakaś niedorobiona, ale po zastosowaniu kolców ogarnęła i zaczęła szczekać, ale to już pod koniec. 

Czołówka:

Przepraszam za jakość zdjęć, było już za ciemno na fotki, tyle dało sie odratować. 










Przepraszam, ze pisze tak chaotycznie. Informacji mam wiele, a brak czasu i weny na opisanie wszystkiego... 
Jeśli macie jakieś pytania, sugestie to piscie mi na ASKU