czwartek, 23 stycznia 2014

Nowy plan działania

Wracamy z nowym pomysłem, z nowymi komendami i metodami.
Praca od podstaw, wszystko jeszcze raz.

Ostatni czas nie był najlepszy dla naszej współpracy z Santą.
Nie mogło być inaczej, gdy na każdym treningu dostajesz fale krytyki, czasem nawet nieuzasadnionej..
Zostałam uprzedzona, ze takie coś będzie miało miejsce, "bo ta osoba musi sobie pogadać i wszystko skrytykować..", no ale bez przesady. Idziesz na trening i na dzień dobry zjeby -_-
Odechciewa Ci się wszystkiego. Ktoś narzuca ci swoje sposoby i mówi, ze Twoje są złe i po chińsku..
Nic nie idzie, stoimy w miejscu, zaczyna się regres. Poważne cofniecie to poziomu... hmm "ale po co mam trzymać głowę w górze?".
Dziwne jest to, ze przychodzisz do domu, wstawiasz filmy z jakiegoś treningu i dostajesz od tej osoby komentarze "Doskonale Marta" >.<

No nic mniejsza.
Na razie mam zakaz chodzenia na treningi, bo za bardzo się dołuję i odechciewa mi się pracy z psem.
Najgorsze w pracy z psem jest to, gdy nie możesz być ocenionym w pracy. Już w tamtym roku wystartowałybyśmy w zawodach OBI, jednak nie było kasy na cała tą przyjemność z rejestrowaniem się w ZK, wyrobienie rodowodu etc... Przez to też odechciało mi się trochę pracować w takim tempie jak kiedyś. Przestałam regularnie ćwiczyć i są teraz tego efekty. Swoje dołożyli rodzice, którzy lubią psuć wszystko nad czym pracuję.
Chodzenie przy nodze i przywołanie poszło się... rozmnażać...

Chodzenie przy nodze uczę od nowa. Będzie w stylu kroku hiszpańskiego. O ile wyjdzie, jeśli nie, na pewno będzie kontakt wzrokowy zachowany. Uczę ją od paru dni. Odkładając na chwile smaki fajnie idzie już w tym stylu. Jednak na efekty muszę czekać tak z 2-3 tygodnie.
Radość. Musze byc bardziej radosna. Przez te treningi i pewna osobę z ćwiczenia z psem odebrało mi cała frajdę, zapomniałam jak to jest jak się cieszyłam, gdy Santa znowu zajesuperfajnie przeszła trasę na kontakcie. Szkoda, bo to było zacne uczucie. Teraz uczę się cieszyć z 2 sekundowego kontaktu, ale czasem zapominam, żeby wcześniej nagrodzić, bo kiedyś mogłam iść na kontakcie przez pół miasta i Santa się nie obejrzała na nic..

Przywołanie o ile szybkie, to nie dokładne. Jej mózg zmieszał dwie czynności jak dostawianie tyłka do nogi i przy dobieganiu zakręca mi do nogi.. Mam sposób jak to odkręcić, wiec to na luzie.
Najbardziej martwi mnie to chodzenie przy nodze.

Ostatnio nawet trzymała koziołek. Plastikowy, oczywiście nie swój ;)
Może kiedyś będę z tego psa.. ludzie.
Byle zdać to BH, a potem trenować swoim tempem do egzaminu IPO.



Filmik okazujące jakże zjebane chodzenie przy nodze ;)
Po tamtym treningu, wszedł nowy plan na ćwiczenia.



poniedziałek, 13 stycznia 2014

Fakto-mity o Owczarku Niemieckim


"Owczarek niemiecki musi być zrównoważony, pewny siebie, oddany
właścicielowi, łagodny (o ile nie zostanie sprowokowany), czujny i łatwy do
wyszkolenia. Cechy te, połączone z odwagą, ciętością i twardością charakteru
czynią z niego dobrego psa do towarzystwa, obrońcę, stróża, psa policyjnego
i pasterskiego."
Tak rasę opisuje wzorzec FCI, a jak wygląda to na prawdę? Czy w rzeczywistości każdy ONek jest zrównoważony, pewny siebie, odważmy i posiada twardy charakter, a do tego chętnie współpracuje z właścicielem? Było by pięknie, gdyby chociaż 80 %  populacji taka była.. Niestety proporcje są jednak odwrotne. Dzieje się to oczywiście przez nadmierną popularność rasy co wiążę się z hodowaniem na ilość, nie na jakość.
Rasą interesuję się, bo wiąże ona wszystkie cechy psa, które mi odpowiadają, które są mi potrzebne, i które szukam, gdy stwierdzam, ze "ta rasa mi pasuje". 
Nie odważyłam się jednak na zakup psa z linii wystawowej. Za dużo mam rozsądku, a za mało "znajomości", by trafić na super psa z tejże linii.
Rasa została podzielona na dwie linie. Wyżej wspomnianą linię wystawową ( show ) i na linię pracującą ( working ). Ta druga ratuje honor rasy, a ta pierwsza.. a ta pierwsza ma swój świat i tworzy dziwne monstra, które zapisywane są jako "Czempiony urody".

Santa - użytkowy czempion urody... :D

Na asku prosiłam Was o wypisanie najczęstszych "fatomitów" dotyczących ONków.

"Owczarki to psy trudne w wychowaniu"
- Owczarki to psy z natury oddane, uległe i chcące współpracować z właścicielem. Nasza w tym broszka jak to wykorzystamy. Czy pozwolimy psu w najmłodszych latach życia robić z nami co ze chce czy ustalimy zasady od razu. Jeśli to uczynimy, wspólne życie z ONkiem będzie jak bajka. Pies żyje zasadami, ułożonym schematem - tak jest mu łatwiej odnaleźć się w naszym ludzkim świecie. Umożliwimy mu to i ustalmy zasady od pierwszej godziny pobytu szczeniaka w nowym domu.

"Agresywny, bo Owczarek"
- Tak się przyjęło, bo większa populacja rasy to rozhisteryzowane psy,  które nie wiedząc co począć atakują ze strachu, a nie dlatego, ze są pewne siebie - pewny siebie pies nie zaatakuje tylko wyda ostrzeżenie, dopiero zaatakowany odeprze atak.

"Tylko dla doświadczonych"
- Osobiście uważam, że z uległym psem każdy da sobie radę, o  ile osoba ta wie o psach coś więcej niż to, ze pies głowę powinien nosić z przodu.. Owczarki zostały tak wyhodowane, by każdy mógł im sprostać. Oczywiście są psy twardsze, z którymi już nie jest tak łatwo i tu na prawdę trzeba wiedzieć jak z psem się obchodzić. 

"ONki muszą coś trenować"
- Dla mnie jak najbardziej tak. To nie musi być jakaś stricte użytkowość, to może być jogging, dogtrekking, bikejoring... każda aktywność jest dobra, niekoniecznie pod zawody i na pokaz. Nie ma bardziej wszechstronnej rasy niż Owczarki Niemieckie. U nich nie  ma ograniczeń, można jedynie liczyć na nieco gorsze rezultaty od psów typowo predysponowanych pod jakiś sport.

"Poradzi sobie nawet dziecko"
- Dziecko to pojecie względne. Może zdarzyć się nad wyraz ogarnięta 13-nastolatka jak i jej rówieśnica z ubytkiem w płacie mózgowym... Ja jednak nie powierzyłabym pieczy nad tak dużym i w niewłaściwych rękach /  źle wychowany niebezpiecznym psem, który z łatwością przeciągnie dziecko po chodniku i rzuci się na psa po drugiej stronie ulicy. Co innego, gdy rodzice wychowują psa, wiedzą co się z nim dzieje i co robi z nim dziecko, a pies jest w pełni zrównoważony.

"Poszłaś na łatwiznę biorąc użytka"
- Zapomnieliśmy jednak, że użytek sam się nie wyszkoli, podobnie jak border, belg czy pudel.
Owszem ma ku temu predyspozycja, dlatego też podzielono rasę na użytki i na showy, by z jednymi móc pracować a z drugimi biegać po ringu.



Jeśli znacie jeszcze jakieś ciekawe to chętnie na nie odpowiem ;)

środa, 1 stycznia 2014

Sprawozdanie 2013

Chciałam to napisać wczoraj, ale jakoś weny mi brakło, a i czasu mało.
2013 rok to rok pełny pracy z Santą, nowych znajomości, wzlotów i upadku, poważnego upadku, po którym odbiliśmy się i jest już dobrze.
W podsumowaniu poprzedniego roku napisałam, ze chciałabym, aby 2013 rok był lepszy, był udany. Myślę, że tak też się stało.
Odeszło paru ludzi w moim życiu, ale na ich miejsce przyszli nowi, i chyba bardziej wartościowi.


W 2013 potrenowałyśmy sobie z Santą agility, zaczęłyśmy tez zabawę z frisbee, ale przede wszystkim w końcu regularnie zaczęłyśmy trenować obronę, a od paru miesięcy przygotowujemy się do BH, będąc w Teamie z niezwykłymi ludźmi.


W lipcu wyjechałam z Santą na pierwsze wspólne wakacje.. a raczej Wakacjole z Moniką i Astro.
To były chyba moje najlepsze wakacje dotychczas, lepsze będą następne, gdy Monika przyjedzie do mnie na cały miesiąc <3
Nawet tak duża odległość ( ponad 700 km ) nie jest w stanie przeszkodzić przyjaźni..


Nie był to rok tylko samych pozytywów. Było też złych zdarzeń. Choćby miliony ataków na Santę ze strony borderów czy innych psów. Blizny się zagoiły, psychika nadal podrażniona i Santa nie nadaje  się już do wspólnych spacerków z innymi psami. Jedynymi psami, przy których jest w stanie się zachować to Nadia i Astro.


Nasz duet ma wielu "fanów", Santa ma wielu wielbicieli, ale nie mogę pominąć także osób, które za wszelką cenę próbują "zbesztać" nas z błotem, popularnie mówiąc - hejtujac ile fabryka daje. Prawda jest niestety taka, że to co nieraz piszecie nie wiem czy traktować jako dobrą opowieść fantasy  czy niesamowitą zazdrość tego czego nie można mieć, albo się nie chce zrobić by mieć.. No cóż.. 
Przyjmuję to na miękko, wiem, ze tak już musi być - takie prawa dżungli, jednak przykre czytać coś takiego. Przykre, gdy ktoś pisze "poszłaś na łatwiznę, masz ONka" - sam ONek się nie wychowa i nie wytresuje, i na prawdę prowadzenie takiego psa nie jest łatwe. Tym bardziej, gdy jest to twój pierwszy pies.


I na koniec dno, dno totalne i odbicie się od niego i praca od nowa, od podstaw.
Jeszcze nie to co chcę, nie to co było, ale będzie. Nie dziś, nie jutro, ale będzie !
Siary nie ma, pokazu posłuszeństwa nie spaliłyśmy, bez stresu, ciekawe jak na egzaminie :D