Nie samymi treningami pies żyje. Co prawda jest to najatrakcyjniejsza cześć dnia czy tygodnia, ale nie popadajmy w paranoję. Wszechobecna jest opinia, ze psy sportowe, głównie IPOwskie, to psy "kojcowo-ćwiczakowe", tzn., że oprócz placu treningowego widzą tylko kojec, zero życia rodzinnego, bodźców, zwykłego psiego życia. Luźnego życia. Pies ma być ukierunkowany tylko na przewodnika na to by jak najlepiej gryźć. Cóż, dosyć często się to sprawdza. Są to niestety / stety (niewłaściwe skreślić, według uznania) realne zachowania. ez krycia, bez wstydu. Norma. Norma dla "mistrzów". Pies cierpi. On sobie nawet nie zdaje sprawy z tego, ze cierpi, ponieważ nigdy nie zaznał zwykłego psiego życia.
Między właścicielami psów sportowych rozstrzyga się wyścig "zbrojeń". Który pies w jak najmłodszym wieku co osiągnie. Poważnie..? Aż tak nisko upadliśmy, ze wyznacznikiem fanu jest pies. Co oprócz własnych - jak ja to nazywam - chorych ambicji, a raczej chęci pokazania się, ze "jestem lepszy" daje nam doprowadzenie psa w jak najmłodszym wieku do klasy 3?Nic. Pies w wieku 2-3 lat jest już "bezużyteczny". Zaliczył wszystko. Osiągnął wszystko. I co teraz zrobić? Ano nic.. Najlepiej kupić drugiego psa, a tego uznać za "weterana" sportów typu: agility, flyall, obedience, dogrisbee, w wieku dopiero kiedy właściciel psa IPOwskiego zaczyna myśleć o startach w zawodach. Trenując pod mistrza, trenuje się od pierwszych dni tylko jedno i to samo. Co oznacza, że w innych sportach pies już mistrzem nie będzie, a przynajmniej nie w wieku, jak psy naszych znajomych czy tez "znajomych z pola walki".
Santa jest jak ja to ujmuję "normalnym" psem. Takim spełnieniem marzeń, eksperymentem, królikiem doświadczalnym, dlatego na brak zajęć, atrakcji czy też innych aspektów związanych z zadaniem "mój pierwszy pies" narzekać nie może.
Szczeniakowe życie spędziła na socjalu i zapoznawaniu się z prawie każdym rodzajem sportu kynologicznego. Począwszy od obi, po agility, frisbee, po ipo na bikejroingu skończywszy. Chyba.
Najpierw co tam robiliśmy, potem popsuliśmy, niby naprawialiśmy i teraz na poważnie naprawiamy i podchodzimy do egzaminu. Teraz, w wieku około 2 lat. Po co wcześniej? Po BH, dalej w swoim tempie przygotowujemy się do egzaminu IPO. Może wtedy w miedzy czasie ogarniemy agility albo frisbee albo bikejroing... hmm coś na pewno. Nudzić się nie będziemy.
Santa jest jak ja to ujmuję "normalnym" psem. Takim spełnieniem marzeń, eksperymentem, królikiem doświadczalnym, dlatego na brak zajęć, atrakcji czy też innych aspektów związanych z zadaniem "mój pierwszy pies" narzekać nie może.
Szczeniakowe życie spędziła na socjalu i zapoznawaniu się z prawie każdym rodzajem sportu kynologicznego. Począwszy od obi, po agility, frisbee, po ipo na bikejroingu skończywszy. Chyba.
Najpierw co tam robiliśmy, potem popsuliśmy, niby naprawialiśmy i teraz na poważnie naprawiamy i podchodzimy do egzaminu. Teraz, w wieku około 2 lat. Po co wcześniej? Po BH, dalej w swoim tempie przygotowujemy się do egzaminu IPO. Może wtedy w miedzy czasie ogarniemy agility albo frisbee albo bikejroing... hmm coś na pewno. Nudzić się nie będziemy.