środa, 3 czerwca 2015

Konflikty, same konflikty............

Uwielbiam ten czas, kiedy Santa po raz kolejny pokazuje jak bardzo zjebałam nasze początki z obedience :>
Błędy, które są tak mocno zakorzenione w jej umyśle uniemożliwiają nam pójście dalej. Zawsze po gruntownych naprawach w naszych treningach dochodzimy do jakiegoś momentu i dalej pójść nie możemy. Zatrzymujemy się, obie się frustrujemy, bo obie bardzo chcemy a nie możemy i nie wiemy jak. Trochę się tym dołuje bo bardzo chciałabym wystartować w zawodach, a niestety pewne czynniki mocno nam je utrudniają:
- brak grupy ludzi i psów, z którymi mogłabym trenować,
- mój stres przed oficjalnym wystąpieniem,
- brak motywacji, gdy jestem zestresowana (Santa bardzo odczuwa mój stres),
- źle utrwalone podstawy (błędy z przeszłości).


Obecny konflikt powstał przez wymianę zabawek, a raczej przez jej brak...
Santa od początku nie puszczała, to była długa walka. Ani metody pro pozytywne ani awersyjne nie poskutkowały. Jasne puszczała z opóźnieniem i memlaniem, ale puszczała. Teraz nie puszcza w ogóle. Przez to narastała moja złość a Santa coraz bardziej się zniechęcała, aż pokazała mi gdzie moje miejsce z tymi nerwami...

Po każdym przybiciu do dna, w mojej głowie kłębią się miliony pomysłów na odbicie.
Tym razem je sobie spiszę, by móc za jakiś czas do tego wrócić i analizować postępy.
Nie wyznaczam dokładnej daty. Moim punktem w kalendarzu był 28 czerwca - egzamin PT2. 
Pośpiech znowu pokazał mi, że nie myślę i nie utrwaliłam dobrze stania, a rzucam się z kałuży na morze....

Moje cele:

+ pracować na wymianą zabawek
+ pracować nad puszczaniem piłki
+motywować psa na siebie
+wprowadzić nową komendę do warowania ze stój
+ szlifować trzymanie aportu
+przyspieszyć podejmowanie aportu
+przyspieszyć powrót z aportem
+zaryzykować różne warianty z aportem
+praca w rozproszeniach
+praca w łańcuchu przy odłożonej nagrodzie
+krótki trening podczas śniadania i kolacji
+praca zadem
+samokontrola
+stój z marszu
+stój w miejscu
+praca wśród obcych ludzi i psów
+ ZERO JAKICHKOLWIEK INNYCH AKTYWNOŚCI NIŻ OBEDIENCE.
Skończyło się frisbee i wpieprzanie kiełbasy po kryjomu w drugim pokoju za darmo ;)



8 komentarzy:

  1. Życzę powodzenia w realizacji celów! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, nominowałam Cię do nagrody Liebster Blog Award :) Więcej informacji tutaj: http://arkabc.blogspot.com/2015/06/lba-czyli-i-mnie-dopado-liebster-blog.html
    Miłej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego nic oprócz obedience? A IPO? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posłuszeństwo to posłuszeństwo :D W IPO też ono jest, a inne elementy robimy na sucho.

      Usuń
  4. R.I.P. wpieprzanie kiełbasy, smuteczek, ból, żałość - solidaryzuję się z Santą, bom mięsożerne stworzenie. :P
    Ech, niestety, błędy popełnione na początku wspólnej drogi z psem bardzo długo i bardzo mocno się mszczą - odczuwam to boleśnie na własnej skórze, więc tym bardziej trzymam kciuki za realizację założonego planu pracy. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Marta Rafika już nie kocha. Przerobiła na karmę, która daje Sancie za dobrze wykonane ćwiczenie

      Usuń