23 czerwca Santa skończyła 3 lata.
Mam wrażenie, że jest ze mną od zawsze, a gdy zamknę oczy dokładnie pamiętam dzień, w którym po nią pojechaliśmy i to samo uczucie w brzuchu na widok szatańskiego wcielenia, że to jednocześnie najgorsza i najlepsza decyzja w moim życiu :)
Mam wrażenie, że jest ze mną od zawsze, a gdy zamknę oczy dokładnie pamiętam dzień, w którym po nią pojechaliśmy i to samo uczucie w brzuchu na widok szatańskiego wcielenia, że to jednocześnie najgorsza i najlepsza decyzja w moim życiu :)
Dlaczego najgorsza?
Miałam do wyboru spokojną, wyważoną sukę, która przez cały czas się z nami miziała i ciemnowilczastego szczeniaka mieszanki kojota z chartem, który usiłował dobrać sie do mięsa na wysokiej budzie, który nie odpuszczał, który szukał rozwiązania, a gdy zobaczył szmatkę nie puścił. Próby zdjęcia jej ze szmatki skończyły się złapaniem za koszulkę (i rozerwania) jej hodowcy. Choć bawiłam się ze spokojną suczką, to wzrok i myśli ciągle uciekały ku temu ciemnemu zjawisku. Nie wiedziałam jaką decyzje podjąć.
Wziąć spokojniejszą, łatwiejszą do prowadzenia suczkę, przy której nic nie zaiskrzyło..
Czy wziąć na własne życzenie najgorsze zło w promieniu kilkunastu kilometrów?
Swój do swego ciągnie, więc decyzja zapadła. Biorę Szatana.
Ku naszemu zdziwieniu Santa była bardzo spokojnym psem w domu, lubiła jeździć samochodem, akceptowała Rafika do czasu pory karmienia, była spokojna na spacerach. Jej czarny charakter wyszedł, gdy została odrobaczona (nieszczęsny okres zarobaczenia... :/). Wtedy poczułam co to znaczy użytek z bardzo dobrze rozwiniętymi popędami połączony z niedoświadczona osobą. Armagedon :D
Santa nie jest łatwym psem do prowadzenia. Jest dosyć niezależna w działaniu, próbowała mi stawiać swoje warunki.. nadal usiłuje, tylko teraz już się umiemy porozumiewać :P
Myśli i analizuje w błyskawicznym tempie. O wiele szybciej niż ja xD Długo się uczyłam przyspieszyć swoje reakcje, by wyprzedzić reakcje Santy. Długo sie uczyłam hamować swoje ciało przed wykonywaniem mikro ruchów, które Santa wyłapywała i robiła komendy z wyprzedzeniem...
To nie jest pies schematu. Każdy trening musi być inny, co kilka powtórzeń muszę zmieniać taktykę działań, bo przewiduje łańcuchy zachowań. Wspominałam, ze nauczyła się robić schemat do IPO1? Tak, to dlatego jeszcze tego nie mamy, bo do tego potrzebny jest przewodnik, a Santa robi całość na pamięć :P
Wymusza, szantażuje, odwala szopki w najbardziej nieodpowiednich momentach :)
Każde moje słowo interpretuje na swój sposób. Uważa, że każdy zakaz można nagiąć, uważa sie za nadpsa wśród innych psów i ludzi - ludzie sa dla niej nikim, są podwładnymi, do wydawania żarcia.
Dlaczego najlepsza?
Santa jest moim odbiciem lustrzanym. Być może dlatego wybaczam jej wszystkie odchyły. Podoba mi się jej cięty charakter, temperament, agresję w pracy, mega popędy. Zaangażowanie - zawsze i wszędzie. Nie ma momentu, by nie chciała pracować lub po prostu robić cokolwiek.
Jest wszechstronna. czego byśmy się nie podjęły - robi to zajebiście, krótko mówiąc. Zawsze na wysokim poziomie. Nie ma żadnych ograniczeń. To pies skała.
Zasłynęła z opisu trenerów jako "kur*wsko cięta suka". Zdziwieni Ci, którzy myśleli, ze treningi z nią są proste :D
Mogę się na nia wydrzeć, wylać na nią swoje złości, które mnie spotykają. Przyjmie to na klatę i z miną "jak ci przejdzie to chodź mnie przytul i idziemy na trening".
Gdy się zapomnę szybko sprowadza mnie na ziemię i mówi, ze to nie czas, nie moje i jej umiejętności.
Nie am co ukrywać - Santa jest zjawiskiem. Kto by jej nie poznał jest nią zachwycony.
A jeszcze bardziej są zdziwieni, że to wszystko robi Owczarek Niemiecki!
Mój pies nie został wychowany (choć próbowałam, ale źle trafiłam.. ) na przyjaciela wszystkich stworzeń na świecie. Nie została wychowana na idealistyczną wizję psa domowego. Została wychowana tak jak podoba się mnie, a nie sąsiadowi i człowiekowi po drugiej stronie monitora. Robię z nią to co chcę, a nie to co wypada, by robił przeciętny okaz ONka. Robię to co sprawia nam obojgu radość, czyli w zasadzie sporo. Każde wyzwanie to sprawdzenie i dopracowanie naszego porozumienia i więzi.
Minęły 3 lata, a ja nadal nie potrafię wyjść z zachwytu Santy.
Od 3 lat śmieję sie z tych samych głupich wyrazów pyska
Od 3 lat wybucham śmiechem, gdy zaczyna jodłować, by coś wymusić.
Od 3 lat ulegam, gdy zaczyna się ślinić na widok jedzenia.
Od 3 lat myśli, ze jest rozmiarów jamnika.
Od 3 lat miałam już milion pięćset siniaków i zadrapań na swoim ciele po zabawi i treningach z nią.
Od 3 lat próbujemy trenować i równie długo wychodzą nam błędy z przeszłości na przeciw naszej przyszłej niedoszłej kariery sportowej :D
Jedno jest pewne - nigdy nie będę mieć tak "innego" psa jak ta Diablica. To musiała być jakaś przypadkowa reakcja chemiczna, bo takie okazy nie rodzą się często :D
Szatanisko z prawdziwego zdarzenia :"D
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego!
Najlepszego :3
OdpowiedzUsuńDobrze że masz tylko zadrapania, ja mam blizny :3
OdpowiedzUsuń100 lat! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepsiego! :D
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego najlepszego i sukcesów wystawowych i szczególnie sportowych :)
OdpowiedzUsuńMarta, matura zdana? I jak Ci poszło? Pamiętam, jak kiedyś kłóciłaś się z Moniką (Deliyą), o szkołę. Ile razy pisałyście:"zobaczysz, że wyniki matury będę miała lepsze", itp. Niestety, nikt się nie dowie kto wygrał, a szkoda.
Sto lat Santa!
OdpowiedzUsuńKiedy następny wpis?