piątek, 12 czerwca 2015

Kontuzja

Decydując się na uprawianie sportu musimy mieć świadomość, ze każdy sport niesie za sobą szereg przeróżnych kontuzji. Niedawno dotknęła i nas.
Santa miała kontuzję.... kręgosłupa.
Tyle się wałkuje o technikach skoku (które uwaga! NIE SĄ DZIEDZICZNE :> ), żeby wałkować i uczyć psa do samego końca kariery sportowej. Złe lądowanie może przysporzyć wiele kłopotów. Santa ma ładną technikę skoku, osobiście nie staram się jej wyrzucać na gigantyczne wysokości, bo doskonale wiem, ze nawet jak ona nie jest wstanie czegoś zrobić po prawnie, to i tak to zrobi łamiąc przy okazji wszystkie kości, mnie przyprawiając o palpitacje serca, ale będąc zadowoloną, BO MA I JEJ SIĘ UDAŁO.

Niestety nie zawsze jestem wstanie skontrolować kierunek wiatru jak zawieje - czy podrzuci dysk czy go zniesie na ziemię. To samo tyczy się piłki, która wybija się na niewyobrażalne wysokości, nawet lekko podbita. Pech chciał, że Santa przez parę dni nadwyrężała kręgosłup niepoprawnymi wyskokami (praktycznie zdarzają się one na każdym treningu, ale nie do tego stopnia), tym razem coś źle przeskoczyło, naskoczyło, przesunęło się coś ucisnęło i powstał stan zapalny.

W poprzednim tygodniu robiłyśmy frisbee, gdzie dwa razy wybiła się za frisbee lądując na tył. Będą długim i wysokim osobnikiem, potrafi sięgnąć przedmioty na dosyć wysokiej wysokości nie odbijając się. 

W sobotę doprawiła się piłką. W niedzielę byłyśmy na wystawie. Kompletnie nie zwróciłam uwagi na fakt jak zachowuje się Santa, bo należy ona do osobników, które nie pokazują, ze coś je boli czy coś im przeszkadza. W niedzielę rano, gdy wstawałam Santa powinna zrobić to samo. Zaniepokoiło mnie to. Coraz bardziej dziwiło mnie czemu ona nadal nie wstaje po mojej porannej toalecie, ubraniu się i przygotowaniu do wyjścia. Dopiero później jak zaczęłam się kręcić po mieszkaniu wstała, dosyć spokojnie. Natomiast w panikę wpadłam, gdy na widok smyczy nawet nie zamachała ogonem.... Jej naturalna reakcja to minimum jeden obrót i podbiegniecie do drzwi. 

Pierwsze co przyszło mi na myśl BABESZJOZA. Panika, histeria. Godzinę po posiłku poszłam z nią do weta ( dałam jej jeść żeby zobaczyć jaką ma reakcję - normalnie jadła i piła). 
W klinice od razu powiedziałam co podejrzewam. Od razu mierzona temperatura - 38 st, wiec napięcie trochę ze mnie zeszło. Ważenie - 26, 5kg (po jedzeniu i piciu). Następne było USG - śledziona, wątroba w porządku, przy okazji podpatrzone jajniki też okej.
Przyszedł czas na morfologię, która coś wyjaśni. 
Krwinki czerwone w normie, czyli żaden pasożyt nie wędrował w kruchym ciałku Santy. Natomiast wyszedł stan zapalny.


Lekarz zapytał mnie, na którą łapę Sancie było ciężko wstać.
Odpowiedziałam, że to nie łapy. 
Kręgosłup. 
W ruch poszła igła. Brak reakcji bezwarunkowych - czyli skóra nie reagowała (powinna się cofnąć, spiąć, itp.)
Ja oczywiście już czarne myśli.. że po psie, że koński ogon, że spondyloza...
Na szczęście to tylko uraz, który bagatela często zdarza się u psów sportowych, skaczących, DŁUGICH, gdzie kręgosłup ma się gdzie wygiąć.
Dostała zastrzyki p-zapalne, p-bólowe. Na pomoc przyszedł laser - zbawiciel.
Po pierwszym laserze reakcje bezwarunkowe powróciły w małej części obrębu "uszkodzonego". 
Następnego dnia pod laser poszły także tylne łapy - tak na zaś. 
Po zabiegu reakcje powróciły na obszarze całych pleców.
Następnego dnia zabieg został powtórzony dla pewności.

Na razie wszelkie skoki, galop, nagłe zwroty odpadają - aczkolwiek wczoraj już sobie użyła w lesie jak zobaczyła zwierza :>

Morał z tego taki, że nawet jak się myśli za psa, to i tak trzeba myśleć jeszcze za zabawkę, którą bawimy się z psem.



4 komentarze:

  1. Coraz bardziej boje się mieć Sante junior.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na jakiej podstawie stwierdzasz, że technika skoku nie zależy od rodziców? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym, ze technika skoku jest wyuczona, a zachowań wyuczonych pies nie dziedziczy ;)
      Jasne, pies sam z siebie może skakać lepiej lub gorzej, ale to jest sprawa indywidualna, ale na pewno nie jest dziedziczona. Moze być uwarunkowana genetycznie lub pies moze mieć predyspozycje genetyczne.
      Patrząc na Texasa to nie wrodził się do rodziców xD

      Usuń
    2. Technikę skoku można poprawić, jak prawie wszystkie cechy psa, ale jakoś nie każdy pies skacze idealnie (chodzi o takie, które trenują frisbee, więc właściciele pewnie również nad tym pracują) :) Sama napisałaś w ostatnim zdaniu o predyspozycjach genetycznych, więc nie wiem o co chodzi już xD Raczej nie ma genu o nazwie technika skoku tylko składają się na to różne cechy psycho-fizyczne psa, które są dziedziczne. Myślę, że dobrym przykładem są aussie, bardzo wiele z nich skacze jak sprężynka, nawet takie średnio nakręcone na pracę. Jeśli pies ma jedynie wyuczoną technikę skoku no to jej nie przekazuje, chodzi o psy które skaczą same z siebie, myślałam że to jasne xD Z Texasem rzeczywiście musiałam trochę popracować, żeby ładniej się wybijał, ale tak na prawdę nad ogólną kondycją i mięśniami, bo on długo był kluchą. Nie każdy pies dziedziczy wszystko po każdym rodzicu, to że Texas w ogóle skacze umożliwiło mi pracę nad techniką tego skoku, a sam skok jest chyba jeszcze bardziej dziedziczny i trudniejszy do wypracowania niż jego "wykończenie" o którym mówimy i które można poprawić/wypracować, ale można mieć również naturalne.

      Usuń