wtorek, 19 stycznia 2016

Agresja nieafektywna, czyli agresja łowiecka

Agresja nieafektywna, to agresja drapieżnicza - łowiecka. Polega ona na realizowaniu naturalnych wzorców zachowań drapieżnika. Jest to zachowanie wrodzone i wszystkie psy przejawiają zachowania łowickie. Niektóre części tego złożonego zachowania zostały osłabione lub wygaszone.

Wzór zachowań drapieżnych:

namierzanie 
v
obserwacja
v
podkradanie
v
pogoń
v
chwytanie
v
zagryzienie
v
rozszarpanie
v
konsumpcja 


Wszystkie psy mają uwarunkowany ostatni etap zachowań łowieckich - konsumpcję. Bez tego nie byłyby w stanie przeżyć -muszą jeść.
U niektórych ras, np border collie w wyniku celowej hodowli nastawionej na użytkowości rasy - pasieniu wzmocniono i rozwinięto takie cechy jak: namierzanie - wpatrywanie się - podkradanie - pogoń.
Wygaszane są natomiast: chwytanie i zagryzanie.
To cechy charakterystyczne dla psów zaganiających.


Wiele ras użytkowych hodowany pod sport (IPO, Mondio) zachowania łowickie mają rozwinięte aż do zagryzienia i rozszarpania.



Różnica między agresją afektywną a nieafektywną:
"Agresja afektywna związana jest z pobudzeniem zarówno autonomicznego układu nerwowego, jak i sympatycznego układu nerwowego (emocje). Kategoria ta obejmuje wszystkie formy agresji z wyjątkiem zachowań łowieckich.
Agresja nieafektywna nie powoduje pobudzenia sympatycznego układu nerwowego, gdyż nie jest związana z emocjami. Obejmuje atak związany ze wzorem zachowań łowieckich." - Zachowania agresywne u psów - James O'Heare




 Jest to zachowanie dziedziczne, a psy (szczeniaki) zachowują się instynktownie, ale nie oznacza to, że takiego zachowania nie możemy uwarunkować. Jest to jednak trudne zadanie, dlatego że pozbawienie naturalnych instynktów jest niemożliwe (można je jedynie przygasić lub kontrolować), a motywacja (pogoń) jest bardzo intensywna.

Agresja łowiecka nie jest mi obca.
A raczej Sancie.

Wiem jak trudne jest kontrolowanie psa, który jest w stanie upolować zwierzynę (w tym psa). Ale przy odrobinie pracy i wysiłku kontrolowanie takiego psa nie jet zbyt trudne.

W kontrolowaniu takiego psa potrzebne jest bezwarunkowe posłuszeństwo - zwracanie uwagi na przewodnika, przywołanie i "stalowa" komenda - u nas jest to waruj. To podstawa, która pomoże nam "obudzić" psa w pierwszych fazach polowania - wpatrywania się i podkradania.

To nie jet wada i nie coś "złego". Nie można uznać, że bardzo mocno rozwinięte popędy u ras predysponowanych to wada. To może być problem dla ofiary, ale "dzikość taka jest".
Ktoś jest drapieżnikiem, a ktoś ofiarą.

Czy to przeszkadza podczas pracy przy psach?

Oczywiście, że nie. Pies - nawet ten, który "lubi" polować nie zajmuje się przez cały swój dzień obmyślaniem planu i strategii działania na psa sąsiada, ani na psa z którym trenuje.
To agresja łowiecka. Emocje są wyłączone! To instynkt. 

Gdy pies pracuje nie ma mowy by był zainteresowany czym innym niż przewodnikiem, pracą i piłką (na której zaspokaja zachowania łowieckie)



4 komentarze:

  1. Bardzo fajny post, konkretny.

    Dawno tu nie byłam, a tu taki fajny banner na górze :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że znasz się na rzeczy bardziej niż niejeden 'hodofca':) Mam pytanko, wiem, że dało ci się pogodzić Santę z kotem i chciałam się dowiedzieć czy z psem, który ma na koncie parę kotów też by się udało? Sytuacja wygląda tak, że na podwórku w odległości jakichś 7 metrów jest do odwołania. Można spokojnie ganiać/łapać kota, jak miał zostać tak się nie ruszy. O bliższych kontaktach nie ma mowy, momentalnie sztywnieje, oczy wlepione w kota i zaczyna się skradać... Masz może jakieś rady?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcesz wiedzieć co poczynia pies z mocno rozwiniętym popędem łowieckim i agresją nieafektywną... :)
      Pierwsze spotkanie Santy z kotem odbyło się pozytywnie z garścią smaczków podczas treningu w jednym pokoju z kotem.
      Kolejne to już kaganiec na pysku kot na kolanach.
      Potem to już przebywanie z kotem 24 godziny na dobę pod pełną kontrolą albo z kotem na rękach ;)

      Ale nie ma co się łudzić. Nadal koty poza domem to uciekający obiad. I tutaj można tylko OE manewrować.

      Usuń
  3. Dziękuję bardzo za odpowiedz. U mnie jeszcze jest taki problem, że pies nie lubi jeść. Smakołyki nie mają dla niego dużego znaczenia, dlatego będzie ciężko... Pocieszam się tylko, że teraz reaguje podobnie jak na suczkę babci początkowo. Najpierw były podchody a nawet z rąk potrafił wyrywać, teraz może do niej podejść i zero zainteresowania. Z kotem gorzej, bo jak co do czego to ucieka...

    OdpowiedzUsuń