środa, 5 sierpnia 2015

Jak mieć psa i nie zbankrutować?

Ze względu na to, że utrzymuje psa z własnej kieszeni od dnia jego przybycia musiałam podejść do sprawy ekonomicznie. Musiałam znaleźć złoty środek miedzy "dobra jakość, a cena".


Psie artykuły należą do jednych z droższych ze względu, ze kupują je "koneserzy", miłośnicy psów, ludzie uzależnieni od zabawek, smyczek i obróżek :)
Jak wiadomo popyt napędza podaż.
Wiele marek każe sobie płacić za samą nazwę, gdzie jakość zostawia wiele do życzenia.

Muszę zaznaczyć, iż nie jestem osobą uzależnioną od kupowania psu rzeczy raz na tydzień, nie kolekcjonuje zabawek ani obroży. Natomiast przykładam szczególna uwagę do jakości i ceny akcesoriów i wykonywanych usług dla mnie i dla psa.



Zacznijmy od samego początku.

Zakup psa
Tak, tak... wiem. Jeśli chodzi o kupno psa, cena nie powinna grać roli. Jasne, zgadzam się. Ale niech ta cena będzie godna jakości kupowanego psa.
Dlaczego mam zapłacić 1500-2000 zł za psa po rodzicach, które mają zrobione minimum z wymogów hodowlanych. Po rodzicach, którzy nie wyróżniają się niczym szczególnym - psychiką, osiągnięciami, zdrowiem, dla niektórych ras i kolorem.
Istnieje zasada - płacę i wymagam.
Jest wiele hodowców, którzy przeceniają wartość swoich psów. Są też tacy, którzy za niewygórowaną cenę sprzedadzą psa przebadanego od A do Z, po Championach czy z dobrym wyszkoleniem.
W Polsce i na świecie jest 1234567890 hodowli - na prawdę, jest w czym przebierać.

Weterynarz
Podobnie jak hodowców weterynarzy jest równie dużo. Są weterynarze z powołania i z trzepania kasy na naiwnych ludziach. Osobiście przeanalizowałam wszystkie kliniki w Zgierzu i w Łodzi. Wyniki są takie jak myślałam - dosyć szokujące. Mnie trafił się świetny weterynarz prawie pod domem (w Zgierzu), do którego mogę chodzić dzień w dzień z każdym zapytaniem, z każda pierdołą. Z kleszczem, z za długim pazurem u psa, na wagę. Za większość usług nie płacę. Płacę tylko za szczepienia i za krople na kleszcze. Usługi są w bardzo dobrej cenie, ba! Za kastrację zapłaciłam 100 zł, gdzie inny wet chciał 300 zł. Po przeprowadzeniu się do Łodzi musiałam znaleźć dobrą klinikę weterynaryjną. A trochę ich jest w Łodzi. Szukając weta, który zrobi RTG trafiłam na klinikę oferującą chyba najdroższe usługi w całym mieście.
Dla przykładu kilka usług i cen:

Klinika weterynaryjna Na Stokach 
- 270 zł za prześwietlenie łokci z wpisem do rodowodu *
- 170 zł za prześwietlenie bioder z wpisem do rodowodu **
- 95 zł za badanie trzustki ***

Personel: mało zainteresowany pacjentami, mało kontaktowi, o wszystko trzeba wypytywać

Klinika weterynaryjna SOWA   
- 220 zł za prześwietlenie łokci (6 zdjęć) + prześwietnie kręgosłupa ( 2 zdjęcia) + narkoza z wpisem do rodowodu *      
- 100 zł za prześwietlenie bioder z wpisem do rodowodu **

Personel: profesjonalna obsługa, konkretne działania, każde badanie wytłumaczone "na co, po co, dlaczego".

Klinika weterynaryjna Włodzimierz Jachman:
50 zł - badanie USG jamy brzucha i jajników + lasery na kręgosłup + leki p-bólowe i p-zapalne
50 zł - lasery na kręgosłup, biodra, łopatki, tylne łapy
20 zł - badanie trzustki ***

Personel: bardzo miła obsługa, jak dla mnie aż za miła (ale kto co lubi), kontaktowi, do każdego psa zazwyczaj przychodzi lekarz i dwóch techników. Za każdym razem, gdy przychodzę pies badany od góry do dołu.

Jak widać nie opłaca się lecieć do pierwszego lepszego weterynarza, który wydaje się dobry, bo "drogi" i ma klinikę.

Karma
Rynek oferuje mnóstwo karm. Dla psów młodych, młodszych, juniorów, młodzieży, dorosłych, dojrzałych, starych. Dla aktywnych, leniwych i grubych. Dla chorych i zdrowych.
Często cena za worek karmy jest kosmiczna - taniej wyjdzie kupić surowe mięso i warzywa/owoce i wyjdzie taniej i zdrowej. Jeśli karma reklamuje się gdzie tylko może, to musi jakoś zwrócić koszta dokładając kolejne złotówki na kilogramie karmy.
Kupuje karmy wysokiej jakości, natomiast nie kupuje karm "popularnych".
Wystarczy przeszukać parę stron internetowych i oczom naszym ukaże się stos karm o wysokiej jakości, z super składem, o przestępnej cenie.

Zabawki i akcesoria
Niestety nie mam nawyku kupowania milion takich samych zabawek - 10 piłek w każdym odcieniu różu i zielonego. Szarpaków z każdego rodzaju splotu i koloru. Smycze na każdy dzień tygodnia, na urodziny cioci, na Boże Narodzenie, na spacer po lesie, a inną na spacer po mieście.
Santa ma jedna piłkę Gappaya (niezniszczalna), gryzak, od czasu do czasu jakiś szarpak i piłkę "memlaczke" do wylewania swoich emocji przy powitaniu. Koniec. Nie widzę, by Santa była nieszczęśliwa. Równie dobrze mogę z nią trenować na trawę, ale zimą o nią ciężko ;)
Ma jeden (!) łańcuszek i jedną (!) obrożę, której i tak od pół roku nie nosi, bo nosi łańcuszek, który jest jedyna idealną, uniwersalną formą trzymania psa na "uwięzi". A no i ta nieszczęsna smycz... Tylko jedna, kurcze :/

Zabawki, to droga zabawa. Niektórzy mają hopla na ich punkcie. Nie wnikam, każde "hobby" jest kosztowne :D Aczkolwiek ekonomicznie jest wymieniać zabawki\, gdy ulegną one zniszczeniu bądź się zagubią... ewentualnie porwie je rzeka, ale zimą ciężko gonić wzdłuż rzeki :x

Treningi / seminaria
Co trener, to metoda. Zanim odnajdziemy swój ideał szkolenia trochę się naszukamy.
Ale przecież jest internet, są opinie ludzi. Niektóre nico przekłamane - a to w zła stronę, a to w dobrą.
Tutaj też każdy może się cenić do woli i jeśli zależy nam na porządnie "zrobionego" psa, trzeba w to trochę zainwestować. Natomiast są trenerzy, którzy po dłuższym zaznajomieniu i regularnym trenowaniu, obniżają cenę oferowanych usług.




PS. 1 Santa miała robione RTG łokci i kręgosłupa. Wyniki
ED: 0/0
Kręgosłup: bez zmian (bez spondylozy, końskiego ogona, zwężenia przestrzeni międzykręgowych, itp.) 
PS.2 Na dniach spodziewamy się cieczki ^^

17 komentarzy:

  1. Miałam podobny wpis jakiś czas temu na swoim blogu. Brałam pod uwagę również inne sposoby, dzięki którym można trochę zaoszczędzić. Nie uwzględniałam tylko kosztu psa (u nas z wiadomych względów) i treningów, nie wiem, jak w innych dyscyplinach, ale mam wrażenie, że w agility ceny te cały czas szybują w górę i jak się nie ma odpowiednich znajomości, to płaci się sporo tak czy siak.

    Graty ładnych wyników! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena za trening obrony waha się od 40 zł do 100 zł za dwa wejścia po 10-15 min.
      Miesięcznie na obronę wydaję ok 200 zł, do tego mam zapewniona pomoc o każdej porze dnia i nocy, zadawane ćwiczenia domowe.
      Z tymi samymi trenerami od czasu do czasu robię posłuszeństwo, zazwyczaj nieodpłatnie bo chodzi tylko o znalezienie "złotego środka". Chociaż znam i takich co za jedno zdanie potrafią zawołać pieniążki...

      Seminaria z IPO (posłuszeństwo, ślad i obrona) tez nie są zbyt drogie. Od 300 do 1000 zł.
      Trzeba tez zaznaczyć, że jest to takie grono ludzi, którzy z przyjemnością zawsze coś podpowiedzą i pomogą bez opłaty za dobra radę ;)

      Usuń
  2. Zaintrygowałaś mnie cennikiem weterynarzy, w moim mieście jest tylko jedna "klinika" zapewniająca w ogóle jakikolwiek standard, reszta to prywatne gabinety gdzie co najwyżej zaszczepią.
    Ostatnio spotkałam się z problemem, bo pora zbadać Czarkowi trzustkę (przez tą łysinę), a w klinice to koszt 100zł+wizyta 30zł. Więc drogo, patrząc na to co piszesz. Nigdzie indziej mi tego nie zrobią. I wyszło teraz że ta ukochana przeze mnie klinika jest w ciul droga, bo za kastrację psa (niezależnie od wagi) liczą 300zł zabieg + kołnierz + kilka dni antybiotyki? Dlatego zrezygnowałam z ciachania go....
    Muszę się zorientować w cenach w sąsiednich miastach, bo jak mam przepłacać to wolę już wsadzić go w pociąg i jechać 1-2h na zabieg. Choć po kastracji to chyba tak ciężko.....
    Otworzyłaś mi oczy, bo już myślałam że tak musi być. Dzięki!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje psy mają po jednej obroży jak i smyczy. Co prawda zabawek jest kilka/kilkanaście ale, kupione w najbliższym zoologicznym za grosze. Nie powiem że jakość=cena ponieważ, wszystkie zabawki kupiłam ponad rok temu za mniej niż 10zł. Ostatnimi czasy usłyszałam słowa hejtu bo przecież pies musi mieć milion rzeczy z najwyższej półki. Według mnie to jest śmieszne. Dostają kieszonkowe od rodziców i od razu wydają wszystko na psa. Szkoda że nawet nie starają się choć chwilę spojrzeć z perspektywy osoby która sama zarabia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pragnę zauważyć, że są też dorosłe osoby, które pracują, zarabiają i z tych pieniędzy kupują mnóstwo rzeczy dla psów ;)

      Usuń
    2. A poza tym trochę nieładnie zaglądać komuś do portfela :P

      Usuń
    3. Ja wydałam ponad 1000zł na psa w kilka miesięcy. I to wcale nie poszło na zabawki. Z "zabawek" kupiłam tylko dyski <4 eurablendy i 9 hero xtra> + 4 seminaria co dało 1145 zł. Także no + 1 obroża do wody no i żarcie na wyjazd... Niby mało a ile kasy. :D

      Usuń
  5. Czemu nie zdradzisz firmy tej karmy? :D Bo osobiście nie spotkałam się jeszcze z mało popularną karmą o bardzo dobrej jakości. A chciałabym. Więc proszę Cię bardzo zdradź firmę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karmię Santę karma Markus-Muhle - tutaj opis na blogu: http://santaon.blogspot.com/2015/04/markus-muhle-recenzja-karmy.html
      Wcześniej dostawała Brit Care Karma Adult Large Breed Lamb & rice‎ i Brit Care Activity.

      Usuń
  6. Cześć. Jestem na twoim blogu pierwszy raz i powiem szczerze, że zakochałam. Już od dawna poluje na informację i hodowlę owczarków niemieckich użytkowych. Mogłabyś do mnie napisać na gmail (patrycjazajda111@gmail.com) bo mam wiele pytań dotyczących ONka.
    Pozdrawiamy
    http://bialykrukk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś ma pytanie, to zazwyczaj pierwszy pisze i pyta xD
      Napisz do mnie: marta.guzek96@gmail.com będę 12h w pracy, z chęcią będę pisać długie poematy.

      Usuń
  7. Ja lubię kupować psie rzeczy,ale nie jest to jakieś "muszę,muszę to mieć!" . Jak mi się podoba to kupuję. Osobiście mamy sporo tych rzeczy ,ale wszystko jest w użytku także uważam,że jestem normalna :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety ja mam hopla na punkcie psich artykułów :P
    Zawsze, ile nie miałabym pieniędzy, zawsze wszystkie stracę na psa, ale jestem zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też nie przesadzam z akcesoriami, kupuję to co jest nam potrzebne :). Gdybym miała fortunę, kto wie czy bym nie brała wszystkiego jak leci :P. Ale wtedy wolałabym zainwestować pewnie w treningi :).

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas zazwyczaj brakuje pieniędzy na seminaria ponieważ dochodzą koszta dojazdu ale również staram się oszczędzać i nie kupować miliona zabawek czy kompletów dla psa ;)

    OdpowiedzUsuń