Brak wiary, rezygnacja ze wszystkiego, totalne załamanie, zero wsparcia... Zero skupienia, zero kontaktu, zero zaangażowania. Zero radości, zero satysfakcji... Tak wyglądała ostatnio moja praca z Santą
Wyjście było jedno. Nowy Plan. Albo wóz albo przewóz. Albo zaczynam wszystko od nowa, od podstaw, od szczeniaka, od tłumaczenia na czym polega chodzenie przy nodze, skupienie, siadanie i warowanie, przywołanie... Albo się poprawi, albo spieprzy jeszcze bardziej...
Poprawiło się. Ehh co ja piszę.. Udało się !
2 tygodnie pracy, innej pracy niż dotychczas. Nauka nowych komend, nowych zasad. Ja ponownie musiałam nauczyć się, ze to już nie jest ta sama zajebiście wymiatająca Santa, która chodzi kilometry na kontakcie i nagradzać za krótkie utrzymanie kontaktu.
Jest kontakt, jest zaangażowanie, jest chęć.
Powróciła wiara i radość ze wspólnej pracy, czyli to czego brakowało mi najbardziej
Pierwszy filmik od ostatniego wspólnego treningu z Karoliną.
Od razu widać zmianę w zachowaniu psa i w moim. Bo pracować powinno się, tylko i wyłącznie, gdy się chce, gdy jest się szczęśliwym, i co najważniejsze, gdy wspólna praca z psem daje Ci radość.
Jeszcze raz przytoczę słowa Karoliny:
"Życie przypomniało mi, że robić należy to co samemu uważa się za słuszne i dążyć do bycia mistrzem dla samego siebie i na swoje możliwości, a przeszkody pokonać uznając je za normalną kolej losu." - Karolina Ziemiszewska
_____________________________
Filmik z dzisiejszego dostawiania i samokontroli. Mięsożerny pieseł pracujący na jabłuszka :)
Ale Santa w ciebie wpatrzona :)
OdpowiedzUsuńTeż bym tak chciała, ale moja suczka woli gapić się na moją rękę XD
thestryofmydog.blogspot.com
Też się musimy wziąć za siebie, tzn. ja za psa. To było moje postanowienie noworoczne, ale nie ukrywam, że niskie temperatury nie nastrajają mnie do ćwiczeń. Na szczęście jest coraz cieplej! ;-) Pozdrawiamy, Asia i Bona http://piesoswiat.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń