Jak zwykle z opóźnieniem, bo jakby notka była na czas, to nie byłabym sobą..
Do napisania zmobilizowała mnie kolejna akcja, która nie powinna mieć miejsca. Nie w moim w domu, nie pomiędzy moimi psami. A jednak, nie jest tak cukierkowo jak było dotychczas. Co pękło, coś poszło nie tak, jakaś sytuacja zaważyła na tym jak jest teraz.
Od miesiąca Santa atakuje Rafika. Dokładnie obserwowałam za co, dlaczego i w jakich sytuacjach go atakuje.
Z moich obserwacji wynikło, że Santa traktuje Rafika jako intruza, obcego psa w swoim domu.
Ataki zdarzały się po przyjściu Rafika z podwórka do domu lub przy miskach. Epicentrum tych zachowań było nie kto inny jak.. mama, bo mam postawiła sobie za cel ochrony Rafika. W chwilach napięcia, które bez problemu dotychczas ja przerywałam słowną korektą, mama leciała w stronę spó, by te się nie pogryzły, co skutkowało bardzo szybkim atakiem.
Rafik nauczył się strachu, nauczył się, że każde piśnięcie powoduje przybycie mamy i generalnie mam psa co jak się go dotknie podniesie rękę albo gdy Santa biegnie w jego stronę to wpada w taką histerię jakby go za łapy przywiązało i skórę z niego obdzierało...
Sytuacja w domu przez pewien czas była bardzo napięta, a nawet zagrożono mi zaprzestanie treningów obrony, bo to ewidentnie przez to Santa jest agresywna..
Na razie wprowadziłam nowe zasady, które teoretycznie są od zawsze, a praktycznie rodzice zawsze je łamią, a potem krzyczą na mnie bo pies im przeszkadza.. PRZYPADEG? NIE SONDZE..
Z tej okazji, jestem z Santą poważnie "pokłócona", bo ja jestem ta zła, co drze sie na nią i odsyła ja od stołu, ale jak tu cokolwiek zrobić, gdy przed sekundą ojciec znowu karmi Santę przy stole...?
Druga sprawa.. koty. KOTY WSZĘDZIE. Namnożyły się dzikie koty na podwórku, sąsiadka je dokarmia. Pełno gówien, które psy zjadają. Wyjście z nimi to ista katastrofa, bo bez darcia się na nie i doprowadzenie do opanowania się wymaga pewnej chwili...
I nei wiem co zrobić.. Trutek nigdzie nie podłożę, bo moje psy latają luzem, poza tym sąsiedzi maja swoje koty, które biegają po podwórku.. Straż Miejska? Wątpię, TOZ tym bardziej.. Jakieś pomysły?
Mlecz w listopadzie. Normalny widok..
Z moich obserwacji wynikło, że Santa traktuje Rafika jako intruza, obcego psa w swoim domu.
Ataki zdarzały się po przyjściu Rafika z podwórka do domu lub przy miskach. Epicentrum tych zachowań było nie kto inny jak.. mama, bo mam postawiła sobie za cel ochrony Rafika. W chwilach napięcia, które bez problemu dotychczas ja przerywałam słowną korektą, mama leciała w stronę spó, by te się nie pogryzły, co skutkowało bardzo szybkim atakiem.
Rafik nauczył się strachu, nauczył się, że każde piśnięcie powoduje przybycie mamy i generalnie mam psa co jak się go dotknie podniesie rękę albo gdy Santa biegnie w jego stronę to wpada w taką histerię jakby go za łapy przywiązało i skórę z niego obdzierało...
Sytuacja w domu przez pewien czas była bardzo napięta, a nawet zagrożono mi zaprzestanie treningów obrony, bo to ewidentnie przez to Santa jest agresywna..
Na razie wprowadziłam nowe zasady, które teoretycznie są od zawsze, a praktycznie rodzice zawsze je łamią, a potem krzyczą na mnie bo pies im przeszkadza.. PRZYPADEG? NIE SONDZE..
Z tej okazji, jestem z Santą poważnie "pokłócona", bo ja jestem ta zła, co drze sie na nią i odsyła ja od stołu, ale jak tu cokolwiek zrobić, gdy przed sekundą ojciec znowu karmi Santę przy stole...?
Druga sprawa.. koty. KOTY WSZĘDZIE. Namnożyły się dzikie koty na podwórku, sąsiadka je dokarmia. Pełno gówien, które psy zjadają. Wyjście z nimi to ista katastrofa, bo bez darcia się na nie i doprowadzenie do opanowania się wymaga pewnej chwili...
I nei wiem co zrobić.. Trutek nigdzie nie podłożę, bo moje psy latają luzem, poza tym sąsiedzi maja swoje koty, które biegają po podwórku.. Straż Miejska? Wątpię, TOZ tym bardziej.. Jakieś pomysły?
Mlecz w listopadzie. Normalny widok..
Huhu ciekawe. Pomysłów na koty żadnych nie mam, ale ja miałam ten sam problem i rozwiązałam go po prostu ;) Gdy przechodzimy obok kotów, albo widzę, ze gdzieś w oddali jest kot skupiam Funny na sobie i idziemy a jak się spojrzy na kota, korekta i idziemy dalej na na końcu mnóstwo radości i smaków :D Moze to Wam pomoże ;)
OdpowiedzUsuńŻyczymy powodzenia!
Mnie chodzi o koty, kóte naruszają jej teren. Nie mam problemu z odwołaniem Santy od kotów poza podwórkiem.
UsuńPoza tym, nie musisz udzielać mi swoich "świetnych" rad pod każdym postem ;)
Sorry, ale jeśli ktoś chce ci pomóc to chyba powinnaś podziękować a nie się rzucać... Byłabyś gotowa podłożyć trutkę? Naprawdę? A nie lepiej najpierw pogadać z sąsiadką i jej wyjaśnić swoje położenie? Jeśli nawet nie przestanie dokarmiać kotów, to może zaproponuj żeby dokarmiała je gdzie indziej, dalej od twojego domu?
UsuńTaką rozmowę to ja przeprowadzam za każdym razem jak kotka sąsiadki sie koci...
UsuńPomoc? Mnie nie jest potrzebna TAKA pomoc.
Chciałam tylko coś doradzić... Jeżeli nie chciałaś pomocy trzeba nie było pisać...
UsuńOby jakoś udało ci się zapanować nad tym dziwnym zachowaniem Santy w stosunku do Rafika.
OdpowiedzUsuńRozumiem twoje problemy z zachowaniem rodziców wobec twoich psów. Ja mam od zawsze problem z tatą, któremu w żaden sposób nie mogę przetłumaczyć, żeby nie dokarmiał Soni, trwa to praktycznie od kąt tylko jest ona z nami. Ciągle mu powtarzam, że ma nadwagę, że już dostała swoją porcję jedzenia, że w ten sposób uczy się niewłaściwych zachowań (chodzi mi o nawyk żebrania jedzenia, który przejawia ona tylko w stosunku do taty) i że drobiowe kości są dla niej bardzo niebezpieczne. Ale to nic nie daje... pozostaje mi jedyne mieć oko na psicę kiedy przebywa w pobliżu mojego taty.
Po przeczytaniu tego posta wpadłam w istny szał.
OdpowiedzUsuń"Trutek nigdzie nie podłożę"... Cholera mnie bierze!
Kur*a kobieto ogarnij się!
To źle, że są ludzie, którzy pomagają bezdomnym zwierzętom? Widocznie nie masz pojęcia o prawdziwym życiu. Dla ciebie istnieją tylko rodowody. Nic poza tym się nie liczy.
Z twojej wypowiedzi można wywnioskować, że bezdomnych ludzi również należy wytruć.
Dziwię się, że Adriana, która jest związana ze schroniskami nic nie mówi.
Brak mi słów... Dziwię się, że w XXI wieku jeszcze tacy ludzie chodzą po ziemi. Nie będę pisać tego, co w tej chwili myślę, bo byłoby to poniżej granicy dobrego smaku.
A dla mnie JEDYNYM sposobem, który pomoże walczyć z bezdomnymi zwierzętami jest sterylizacja i kastracja.
Amen -,-
Brawo! I TOZ naprawdę może pomóc w zapłaceniu za sterylizację, najpierw z nimi pogadaj a potem osądzaj ''zrobi cos czy nie zrobi''
UsuńTo przyjedź, wyłap X kotów z mojej okolicy i je wysterylizuj na swój koszt ;)
UsuńŚwiat jest taaaaki dobry... Nikogo obchodzi, ze bezdomnych kotów jest w chusteczkę i jeszcze więcej... Dawajmy im jeść, niech się mnożą na potęgę !
TOZ nic nie zrobi, SM tez nie.
UsuńBrakuje mi na tym blogu wpisow typu: 'jak ja kocham te psine' i innych wyrazajacych uczucia, ktorych widocznie tu brakuje. W mojej opinii kupujac psa z rodowodem z linii pracujacych lechtasz swoje wydete ego. Bo w pierwszej kolejnosci pies powinien byc kochany. Jestem pewna w 100%, ze gdyby Santa zachorowala tak, ze nie moglaby cwiczyc, to zakupilabys kolejnego nieszczesnika. A co do kotow-wytrujmy tez dzieci w domach dziecka-po bo co komu takie sieroty? Nieraz nazywalas sucz 'ciota' itp. i 'po uzyciu kolcow sie ogarnela'. Naprawde wspolczuje twoim psiakom. Dla mnie nastolatka ktora bierze tak wymagajacego psa' w dodatku tak niedojrzala nastolatka i bierze sie za ipo w jakiejs pierwszej lepszej pozal sie boze 'psiej szkolce' czyni psu krzywde. A potem sucz atakuje psa z ktorym sie wychowywala. A niedlugi zaatakuje i ciebie.
OdpowiedzUsuńZaczęłabym zdanie od "a wiec", ale nie wypada ;)
UsuńBez miłości, szacunku i zgrania nie ma pracy, znaczy jest praca, ale ona wygląda całkowicie inaczej.
Moja suka jest sierotą, ciotą, zjebem, kundlem, niedorozwojem, i tak dalej, i tak dalej...
Trenowanie u Mistrzów Polski IPO Owczarków Niemieckich - takie tam... xD
Bo lepiej otruc jest koty, ktore sa rozproszeniem dla psa, niz go dobrze wychowac. Przeciez jak psina pogoni kota, to ludzie juz nie chwala...Zlej baletnicy to wiadomi co ...
OdpowiedzUsuńUwierz, jakby je dogoniła to bym się nic nie odzywała, bo zależy mi ażeby te koty zniknęły mi z podwórka.. Już maiął pare razy koty w pysku.. jakimś cudem się "wyślizgają".. ehh..
UsuńNaprawde jestes taka bez serca? Napisz do jakiejs kociej fundacji. Nie byloby ci zal tych biednych kotow? Nie czulabys sie z tym zle, a masz psa morderce? Tak, tak MORDERCE. Sama tez bys nim byla gdybys wylozyla trutke. Piszeszesz, ze propagujesz psy jako pracujace. Jaka wspaniala osoba! Wszyscy sie zachwycaja! Nie ma czym. Gdyby byla dojrzala, to nie propagowalaby antagonizmu miedzy psami i kotami. I wedkug ciebie milosc do jednych wyklucza drugie? Kocham psy-wytruje koty -,- Przeciez to nie ich wina, ze sie mnoza. Piszesz tak, jakby to byla wlasnie ich wina. To ludzie sa nieodpowiedzialni, wiec idac twoim tokiem myslenia nalezaloby wytruc ludzi -,-
UsuńA jak zabijasz biedne owady to nie czujesz się MORDERCĄ? ( to samo ze zwierzętami, które jesz ) Przecież one też czują !!! Ehh.. ta hipokryzja..
UsuńJa mam inne "paczenie" na świat. Uważam, ze co niepotrzebne nie powinno istnieć - bezdomne koty są mi nie potrzebne na podwórku... Tak samo jak i bezdomne psy, żule w tramwajach ;) I tak samo do kundli na ulicach tak samo do żuli w tramwajach - mam taki sam stosunek. Jakiś problem? Jeśli tak - ok, przeczytałam co Ci na sercu leży, przyjęłam to do wniosku, niestety - nie zaakceptuje Twojego "podania".
Rozmowa z toba nie ma najmniejszego sensu. Tacy ludzie jak ty naprawde nie powinni istniec. Widze ze z ciebie pane 'ę ą' bo ci sie poszczescilo w zyciu. Masz kase, masz rodziciw ktorzy splekniaja kazda zachcianke coreczki. Dzielisz nie tylko zwierzeta ale i ludzi na lepszych i gorszych. Plakac mi sie chce. Jak ten swiat ma isc do przodu, skoro hamuja go tacy ludzie jak ty? Przeciez ty bylabys w stanie zabic innego psa, kota, krolika, konia... Dzieci w domach dziecka, ludzie, ktorym w zyciu sie nie powiodlo... Wytruc wszystkich w chuj -,- Pies pracujacy jako terapeuta to nie jest pies pracujacy. No bo przeciez nie biega, nie skacze, nie gryzie ... I to nie jest hipokryzja, bo wiem, ze zwierzeta, ktore jemy cierpia - dlategonie jadam miesa. -,- Czytajac twoje posty, uswiadamiam sobie, ze moj tata i babcia wychowani na wsi maja wiecej wspolczucia od ciebie, wielkiej pani z miasta -,-
UsuńW ten sposob wyraza sie osoba ktora nie miala stycznosci z bezdomnymi ludzmi czy zwierzetami. I nie wie, jak sa cudowne-tylko rozkapryszona nastolatka. Brak ci empatii, dziewczynko. Znam 12-latki bardziej dojrzale.
UsuńPech chciał, ze istnieję ;) Ach... tak mi dobrze, że znowu kogoś denerwuję swoim istnieniem <3 Brakowało mi tych hejtów "na poziomie".
UsuńJa takie rozkapryszone dziecię.. Sama sobie na psa zarobiłam, po części na treningi, na akcesoria.. omomomomomom
Nie zabiłabym NIGDY, chyba, ze w obronie. Nie mam litości. Tak brak mi empatii. Nie sikam z żalu jak widzę zdjęcia psów w schronie -_- Cóż, byleby nie łaziły po ulicy.
Pies pracujący to nie pies, który skacze i gryzie.. Pies, który tak robi jest upośledzony o.O
Nie jestem hejtem. Po prostu tacy ludzie jak ty doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Tyle. -,-
UsuńTylko jeszcze jedno i znikam z twojego bloga - co czujesz, gdy patrzysz na zwierzaki w schronie? Kompletnie nic?
Hahaha, Marta wykastruje koty i będzie miała wykastrowane koty na podwórku. Nie ma to jak złote rady.
OdpowiedzUsuńKociałki są super i też nie jestem za ich truciem, w tej sprawie -no nie widzę żadnego rozwiązania tak na prawdę.
Ale jak czytam pretensje o braku miłóści do psa... Tyle wam to da ,że się będzie rozpisywać jaka to Santa nie jest wspaniała? Tylko wzrośnie wasza zazdrość.
Pożal się boże psia szkółka... Jak kto woli.
I oczywiście ipo znowu winą za wszelkie zła tego świata :(
PS. Marta, nie przejmuj się, masz znajomych jak coś.
Nie boj sie, nie wzrosnie. Nie ma czego zazdroscic. Niby zeschizowanego psa pseudopracujacego, ktory jest tylko po to, by wykonywac polecenia pseudowlascicielki? Psa, z ktorym nie mozna nawet poleniuchowac? Po prostu spedzic spokojny dzien, dajac mu choc dzien odpoczynku? Psa, otory ma jakas schize na punkcie pracy? Psa-robota? Nie, dziekuje. Rozumiem, ze pies potrzebuje zajecia, kazdy tak samo, niezaleznie czy to border, on czy kundelek albo mops. Tylko nie dajmy sie poniesc. Bo to, co robi wiekszosc wlascicieli psow sportowych to realizowanie wlasnych ambicji. Dla psa nie ma roznicy frisbee w parku czy na zawodach. Dla niego liczy sie, ze jest z wlascicielem. Albo ktos kto nauczyl psa 10 sztuczek nagle bierze sie za bordera bo jest super szkoleniowcem. A biedny pierwszy psiak jest na drugim planie. Bo border musi to czy tamto. Pierwszy pies nie ma juz zadnych potrzeb. Nie bede rozpisywala sie na ten temat, bo Brakloby mi dnia.
Usuń... Nadal zastanawiam się po co mi Twój esej na temat rzekomych "psów pracujących" xD
UsuńChyba nie widziałaś psów stricte pracujących, które poza placem szkoleniowym widzą nie za wiele...
Santa przy nich to pies "do zabawy". Na niej się uczę, na niej wypracowuję techniki szkoleniowe. Mój kolejny pies będzie miał zapier** dol ;>
Gratuluje udanej cenzury :-)
UsuńTwoje podwórko, teren Santy? Nie sądzę, kotu nie wytłumaczysz tego, że ma nie wchodzić na podwórko, a z tego co wiem Ty mieszkasz w małej kamienicy z malutkim podwórkiem, który jest do użytku dla wszystkich mieszkańców, a nie tylko do użytku przez Ciebie, Santę i Rafika. Podłożyć trutki? Chyba już zapomniałaś, że nie tylko psy są zwierzętami, jak masz taki "wielki" problem, który tak na prawdę w moich oczach jest tak minimalny, że aż ciężko jest mi się zacząć porządnie śmiać, bo z drugiej strony jest mi przykro z powodu kotów, bo Ty masz wielki problem, ponieważ one wchodzą na NIBY Twoje podwórko. Jak tak bardzo nie masz Santy gdzie wypuszczać żeby zrobiła siku to odgrodź sobie 5 m kwadratowych drutem kolczastym i drutem pod napięciem.
OdpowiedzUsuńWolę je otruć niż, żeby je sąsiad powystrzelał o.O
UsuńNo mam taki kurde problem, bo mam SWOJE podwórko, a włażą mi tu te koty...
Ale spoko, od paru dni już ich nie widuję. Teraz tylko trzeba Santę ogarnąć by nie biegła w stronę ich "kryjówki".
Nie mam do Ciebie nic, na prawdę, ale dziwne jest to że wypominasz KOTOM ponieważ wchodzą na Twoje podwórko. :D Im nie wytłumaczysz, no wiesz... mały musk.. Ja mam inny problem, mój pies zalizuje koty na śmierć. :3
UsuńDoskonale Cię rozumiem . Ja się przy stole naprodukuję ,wyganiam Czikę ,a zaraz ukochani rodzice rzucą jej kawałek obiadu i nie idzie im tego wytłumaczyć . Z kotami mam podobnie ,tylko ,że moja nie je ich odchodów , a goni ,są one wszędzie nawet zdarza się siedzący w trawie na łące . No cóż ,trzeba przecierpieć ,przecież one też żyją .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak dla ścisłości... typowo sportowe psy znają 4 miejsca- swoją klatkę/kojec, plac treningowy, czasami mijesce na toaletę, zawody.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego użytki wzbudzają takie ogólne poruszenie. Przecież to pierwowzór Owczarka Niemieckiego!
Pierwsze słyszę, żeby pies potrzebował całego dnia odpoczynku.
Bardzo chcialabym wiedzieć kto się kryje pod anonimem :)
Nie mam tu konta i tylko dlatego pisze z anonima. Nie lubie az tak cisnac innym, ale chce zwrocic wasza uwage na rzeczy naprawde istotne i na szczscie psa. Czy wy chcielibyscie pracowac non-stop? No chyba nie.
OdpowiedzUsuńTo było ciśniecie Mi..? Myślałam, ze próba zwrócenia na siebie uwagi.. albo nabicia mi komentarzy xD
UsuńGdybym chciala zwrocic na siebie uwage, to zalozylabym konto, podala swoje imie i nazwiski, a nie pisala z anonima -,-
OdpowiedzUsuńA co mi szkodzi, napisze. Nie bede sie ukrywac pod anonimem. Myslalam ze jestes naprawde madra osoba, ktora zna sie na psach. A teraz czytam te wpisy i komentarze i jestem przerazona. Jak mozna tak wgl myslec a tym bardziej mowic. Dobrze jest miec wychowanego psa, ale pies to nie maszyna, nie jest idealny. Ty wymagasz od niej bardzo duzo a jak cos jest zle to ja bronisz chociaz nie masz racji. A z tymi kotami, kundlami i zulami to juz przesadzilas. Kot to takie samo stworzenie jak twoja wspaniala Santa. Kundel tez pies. A zul tez czlowiek taki jak ty, moze nie ma pieniedzy i jest bezdomny? Idac takim tokiem rozumowania i ciebie nie powinno byc bo komus nie pasujesz. I zeby nie bylo niejasnosci miesa nie jem i owadow nie zabijam. Za to w schronisku pomagam. Nie jestem typem hejtera i z reguly sie nie czepiam ale juz nie wytrzymalam. Jak chcesz to odpisz ja juz nie mam zamiaru sie produkowac,ale ty chcesz zwalczyc bezdomne koty a ja ludzi takich jak ty. I podpisuje sie pod tym obiema rekoma (Weronika) i moj szczesliwy niegdys bezdomny kundel wazacy 30kg Negra, czterema lapami.
OdpowiedzUsuńA pisze jako anonim bo na telefonie jestem
Wercia twój pies tyle waży i nie widziałam żeby miał mało energii. A może będziemy wytruwać ludzi którzy są rozpieszczeni i gadają bez sensu. Zawsze los się może odwrócić i kiedyś ty możesz być takim żulem. Twoja Santa była i jest agresywna i nic tego nie zmieni. Nie umiesz wychować psa -.-
UsuńDokladnie, powytruwajmy wszystkich ktorzy nam nie pasuja bo przeciez MY jestesmy najwazniejsi. Twoj pies atakuje nasze ale niee przeciez ona jest w porzadku, to wina naszych
UsuńNie zawsze, a właściwie to w 70% przypadków, pies atakujący nie jest prowokatorem spiny.
UsuńTo są "zalety" mieszkania z rodzicami;/ U nas jest podobnie, oczywiście panuje zasada np. pies nie je przy stole, ale nikt poza mną jej nie przestrzega, bo przecież "on tak patrzy..", bo "tylko troszeczkę, nic się nie stanie"..kończy się najczęściej tak, że pies siedzi jak król obok stołu i wpycha się jedzącemu na kolana, a kiedy przyjdzie jakiś gość to jest wyganiany, bo "brzydki pies"...Mieszkając z kimś pod jednym dachem chyba nie można całkowicie uchronić psa od zepsucia:(
OdpowiedzUsuń