czwartek, 27 października 2016

Kolejne zawody treningowe

Za nami trzecie już w tym roku treningowe zawody obedience.
Za nami kolejny test, który potwierdził, że zachowanie Santy uległo zmianie.
Za nami kolejny etap, udowadniający, że nasza więź się zwiększyła.


Tym razem wybrałyśmy się do Kielc na I Maniakalne przebiegi obedience.
Wyruszyłam dzień wcześniej, żeby odwiedzić Sylwię i jej spleśniałego bordera, Yodę.

Było lekkie ryzyko czy Yoda przeżyje ten weekend, ale obyło się bez większych spin. Wszelkie konflikty rozmywały się po warczeniu. Pewnie uniknęłybyśmy też warczenia, ale Yoda - jak typowy border - ma w nosie, to co "mówi" do niej drugi pies. Młoda jest i głupia. Nie dostała jeszcze wciry od drugiego psa ;P

W tym miejscu proszę tez niejaką panią S. o zajęciem się rozmnażaniem swoich siostrzanych psów, a nie rozgadywanie, że kupiłam sobie nowego psa... i inne takie :*


Do rzeczy...

Na przebiegi wybrałam się na totalnym luzie.
Jestem smutna, gdy słyszę, że ktoś nie wystartuje chociażby w treningowych zawodach, bo... bo ludzie będą gadać! Że pies ma tyle miesięcy, a jeszcze czegoś nie umie, albo robi to niedokładnie...
Do czego doszło, że ludzie kupują psy i boją się realizować swoje marzenia "bo ktoś będzie gadał".

To straszne.

Nasz start uważam za bardzo udany.
Udało mi się zrealizować swoje cele, a także umocnić Santę, że atmosfera zawodów to miejsce żarciem i piłkami płynące.
Ja po prostu kocham skupienie i motywację tego psa.
Ta energia, moc, chęć.... ta niedokładność :D

Według sędziny ćwiczenia były wykonane bardzo ładnie. Lekkie niedociągnięcia. Kuleje oczywiście chodzenie przy nodze. Jej fokus na mnie jest spektakularny, ale tak niedokładny, że lecą punkty jak śnieg w grudniu.

Jesteśmy w trakcie naprawy tego nieszczęsnego ćwiczenia. Na treningach wychodzi to już w miarę ładnie. Przed samym startem również szła prosto i nie wyprzedzała. A na starcie zrobiła "starą wersję". Myślę, że to chyba za małe skupienie z mojej strony. Jednak na treningu jak to ćwiczę, to aż mi z głowy dymi. Palą się zwoje, a na starcie chyba za bardzo się wyluzowałam. Przejęła to i popłynęła.



Oceny:

Skok przez przeszkodę 8,5 pkt.
- Moje ukochane Sancioszko postanowiło się o mnie odbić, a następnie się dostawić. Miała swój pomysł na to ćwiczenie.

Zmiany pozycji 9 pkt
- Bardzo szybkie waruj, wolne siad z warowania.

Chodzenie przy nodze na smyczy i bez smyczy 7,5 pkt.
- Napieranie i wyprzedzanie.

Zostawanie 9,5 pkt.
- Piękne skupienie przez całą minutę. Pół punktu za wolne dostawienie do nogi.

Przywołanie 9,5 pkt.
- Dotkniecie przy dostawieniu.

Aport przedmiotu własnego 9 pkt.
- Wolniejsze tempo powrotu niż wysłania do aportu. Poluzowanie chwytu przy dostawieniu.

Socjalizacja 10 pkt.
- Nawet nie drgnęła ;)

Wrażenie ogólne 9,5 pkt.
- Podobno wydawała jakieś dźwięki na początku.
Ja tam nic nie słyszałam.


Przed nami chwila przerwy, ale zaraz zbieramy się do nauki kwadratu po raz... po raz któryś xD
Na przyszły rok mam zamiar wziąć udział we wszystkich zawodach treningowych.

Moje cele na przyszły rok, to zostawanie przy psach bez linki. Pies to umie i rozumie, nie zerwie się. Musze walczyć ze swoją psychiką.
Zrobienie ćwiczeń do dwójki. (kwadrat :* )
Zrobienie oficjalnej zerówki.

Oby moje plany się ziściły....

2 komentarze:

  1. Może gdyby na zawodach treningowych nie było lokat i nagród ludzie traktowaliby faktycznie bardziej treningowo, a nie jak rzeczywistą rywalizację zawodniczą i konieczność pokazania, jak super zrobiony jest pies?

    Gratuluję udanego startu i trzymam kciuki za realizację planów! Jeżeli szukasz oficjalnych zawodów z miłymi dla psa warunkami to polecam wrześniową Łódź. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już tak nie kłam na te moją biedną Yode...Aż tam bardzo to się Santą nie interesowała. xd

    OdpowiedzUsuń