piątek, 5 grudnia 2014

Ciąża urojona


We wszystkich publikacjach ciąża urojona przedstawiona jest jako naturalne zjawisko fizjologiczne.
Nie ominęło to i nas... a szkoda...
2 miesiące po cieczce Santa jako pracuś w wyniku braku regularnego zajęcia (okres ten zbiegł się z próbnymi maturami i klasówkami - ze wszystkich przedmiotów na hura!) postanowiła sama się zająć adoptując piłki... 
Najpierw zastanawiałam eis co ona się taka przytulaśna zrobiła i co stało się na środku mojego łóżka, ze ona tak regularnie w nim kopie. Pewnie bm sie nie zorientowała, gdyby nie fakt, że zaczęła lizać piłki i ktos nie podsunął mi tego pomysłu. No fakt, wszystkie objawy się zgadzały...
Na drugi dzień do weterynarza. Wet sprawdził jej listy mleczne, które były już trochę powiększone. Na zaś i na wszelki wypadek podał hormony, dzięki temu nie pojawiło się mleko, a gruczoły nie zaczęły sie powiększać. 
Różnie mówią - jedni by nie dawać hormonów, z drugiej, gdyby sie urojka rozwinęła potem ratują tylko sterydy i specjalistyczne, drogie leki.


Na szczęście z punktu fizjologicznego wszystko już jest pod kontrolą, aczkolwiek z punktu behawioralnego Santa pokazała mi na czym polega drażliwość u suki podczas ciąży :D
jak bardzo Santa jest tolerancyjną suką, tak na wystawie nie pozwoliła się nawet obwąchać. Wymyśliła sobie prywatną, nieprzekraczalną granicę i koniec - nikt nie ma wstępu!

Pracuje w miarę normalnie. To znaczy jak już się skupi, to jest to praca nawet na wysokim poziomie. Ale tedy na wystawie trudno jej było się skupić - co jest również totalnym odwróceniem zachowania o 180*, bo ja robię treningi z Santą w mieście - na chodniku, na głównym placu w mieście przy tramwajach itp., czy w manufakturze - w zeszłym roku także na wystawie.


Te zachowania już się powoli chowają, te prawidłowe dzielnie walczą i szare komórki wychodzą na prowadzenie w jej mózgu :)
Zostało jeszcze jedno - ciągłe spanie w łóżku i przytualnie sie do mnie.
Z jednej strony jest to bardzo fajne, miłe i .. ciepłe. Z drugiej zaś - czuję się jakbym spała w psim kojcu...



3 komentarze:

  1. Texas bardzo lubi kopać w łóżku i lizać poduszki xD jednakowoż nie lubi się przytulać :(

    OdpowiedzUsuń
  2. My męczyłyśmy się z tym 2 razy, w tym pierwszy raz gdy Luna miała 9 miesięcy.
    W naszym wypadku problem rozwiązała sterylizacja, ale wiem, ze u Was to nie możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piano zadowala się lizaniem nie tylko piłek, liże ręce, nogi, buzię, ścianę, podłogę, spodnie, a także kanapę :P Nigdy mu się nie nudzi, śliczne zdjęcia
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń