sobota, 21 czerwca 2014

2 URODZINY !


Niesamowite jak ten czas leci.
Santa jest już dorosła. Dojrzała.
W końcu.
W końcu jej psychika sie ustabilizowała i mogę powiedzieć jaka tak na prawdę Santa jest.
Jak była szczenięciem, podlotkiem, rocznym juniorem podsumowując jej pierwszy rok życia, twierdziłam, że Santa jest dziwna... "specyficzna" .. Tak, to dobre słowo, które ją opisuje. Po kolejnych 365 dniach, stwierdzam, że Santa jest na prawdę inna, dziwna i "specyficzna" to dobre słowo, bo Myszka, to przypadek trudny do opisania: D 
Pierwszy rok był dla nas obu trudny, gdyż Santa jest trudnym psem, a ja miałam za mało doświadczenia, by podołać jej w takim stopniu, żeby ja okiełznać i dobrze wprowadzić w sportowe życie.
Przez rok plątałyśmy się w swoich błędach, niekiedy coś wychodziło, innym razem nie. Dopiero, gdy trafiliśmy w "Dobre Ręce" powoli udawało nam się stawiać pierwsze kroki. W nowych skarpetkach, ale niestety w tych samych, starych butach, które musiałyśmy posklejać i do tej pory musimy chodzić ostrożnie, by ich nie porozklejać.


Niesamowicie sie cieszę, że Santa pomimo tylu błędów jakie na niej popełniłam, wybacza mi i daje sie modelować jak plastelina podczas szkolenia. 
W upał, w deszcz, w wietrze, w cieczce, wśród biegających psów, podczas wystawy i w centrum miasta Santa zawsze ma 100% chęci i zapału do pracy ze mną. 
I nawet wtedy, gdy jestem sfrustrowana i pełna złości, że coś nie wychodzi ...
I nawet jak krzyknę na cały park na Sante, że po raz 10 poprawiam ją przy dostawianiu, ta Franca nadal siada krzywo. Nie, ona chce, ona musi , ona będzie za mną łaziła i domagała się jeszcze ...
Z Santa "coś robię' od kiedy ją mam. No własnie, "coś'. Tak serio zaczęłam z nią pracować od końca tegorocznych ferii, kiedy nastąpiła "Rewolucja" po moim załamaniu psychicznym.
Od tamtej pory moje relacje z Santa znacznie się poprawiły. Zaczęłam ją traktować jako psa, nie jako spacer - trening, co było złe. Bardzo. Ale byłam obrażona, że nie mam pieniędzy na treningi z psem, więc sama wałkowałam do upadłego próbując coś zmienić ..
Ale koniec smutasów!


Od pół roku jest fenomenalnie, świetnie, super. Nie wiem czy może być lepiej, bo przez dwa lata ja zaakceptowałam jej zachowania, tak jak ona zaakceptowała moje reakcje na nie nie. 
Santa jest psem, któremu ufam bezgranicznie. Wiem, ze mnie ugryzie, na mnie nie warknie "na poważnie". Bylo mi sie trudno do tego przekonać, bo Rafik warczy jak sie go tylko dotknie, a on spi. Poza tym pogryzł mnie tyle razy, że przestałam ufać psom.
Podczas zabawy pozwalam Sancie na bardzo dużo, inni uważają, że rozpuściłam psa jak dziadowski bicz i że Santa łazi mi po głowie, bo jak widzi piłkę to jej oczy czy zamieniają się w dwie żółte kulki i za wszelką cenę próbuje złapać piłkę. Ja uważam, że to normalny pies z popędem, który jak widzi piłkę po słowie "OK", i  nie trafi w piłkę tylko jej sie zemsknie i złapie za rękę, cóż - mam ja za to karać?
Każdy ma swoje zasady i wychowuje psa pod siebie.
Myszunia jest psem zarazem delikatnym i obraźliwym - jest niesamowita, obraziła sie na mnie ze 2-3 razy z takim tupetem, że za pierwszym razem nie wiedziałam jak ją błagać o wybaczenie xD Ale jednocześnie jest psem tak twardym psychicznie, że krzyki nic nie dają - "Kobieto, po co krzyczysz? mam coś ważnego zrobić zrobienia" xD Żeby zareagowała, muszę sie na prawdę wydrzeć, ale też jak gdyby nigdy nic idzie i się cieszy, dumna, że kolejny raz wyprowadziła oo równowagi mnie, ale jak już pisałam wyżej -ja tez juz nauczyłam jej zachowań, wiec pełen relaks.


Czasem się zastanawiam czym mnie jeszcze ta suka zaskoczy.
Jedno jest pewne.
Zrobi to wcześniej czy później ...
Nie będę jej tu zachwalała zachwalała, bo jutro zdajemy egzamin, i nie nie chcę żeby mnie wtedy zaskoczyła ..  >. <
ale jej wspaniałość świadczy o tym, że przez nią ponownie zakochałam sie w Owczarkach, w takim stopniu stopniu, że malinoisy przestały istnieć. One są, ale na dalszym planie. Przez najbliższe lata planuję dalej brnąć w użytki.


Jakieś parę miesięcy temu psychika Santy zrobiła niewiarygodny zwrot akcji i tak jakby się zrównoważyła.
Już nie jest taka dzika, ale nie jest tez normalna.
W klatce, albo przywiązana gdzieś na odłożeniu. Pies jak posąg. Ile czasu przez nie nie leżała tyle czasu cisza spokój, a już największe zaskoczenie, gdy na obronie została przywiązana obok ćwczaka i zero reakcji! Dla porównania, wcześniej wyrwała się razem z gałęzią: x
Ale jak jest tylko luzem i ja się nią nie zajmuję, to szturcha mnie głową, kręci sie w kolko .. "ooo Ziemia .. o Trawa .. o Kamyk.. oo Kamyk w ziemi.. ooo .. kopać w ziemi! Kopać!" "Mam kamykaaa Mamooo" Mniej więcej, potem zaczyna sie bieganie jak nieokiełznany Kuc z kamykiem w pysku. Nie nie wspomnę ile szyszek i kamyków mam w mieszkaniu, na ilu spałam, bo przecież moje łóżko to Santy łóżko :)

 Podsumowując.
 Santunia zrobić Moja Jedyna, ukochana Myszuniuniunieńka, która niekiedy doprowadzała Mnie do łez, a jednak chwile szczęścia , Radości, wspólnych sukcesów zbudowały Wielkiej Między Nami Więź.
Niesamowicie sie cieszę,że to Santa trafiła w moje sidła <3

No wiec, moja Kochana KU RADOŚCI!

Filmik Urodzinowy:
FILM Urodzinowy

10 komentarzy:

  1. Szacunek za wytrwałość, ogrom pracy włożony w Santę :) Tobie i solenizantce życzę wielu owocnych godzin treningów ! Teraz Młoda się wyrobi, i uspokoi, będzie psiurem w którego warto włożyć mega dużo siły, miłości i zaangażowania :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego! Życzę Wam wielu wspólnych chwil :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wszytsiego najlepszego , zyczę wam wspaniałych chwil , super zabaw i dużo radośći
    http://photomelife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę dużo wspólnych chwil :) Więcej sukcesów i pracy ze sobą, wszystkiego psiego i 100 psich lat!
    Na prawdę fajny post, fajnie tak poczytać, filmik również niczego sobie :) Pozdrawiam i jeszcze raz dla "małej" wszystkiego dobrego :)
    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasze pieski już takie stare :( Przykro mi, że musisz spać na szyszkach o.O
    Weź no jeszcze raz przeredaguje tego posta, bo albo ja nie umiem czytać, albo ty pisać :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego naj! Obyście się już świetnie dogadywały i nie miały żadnych problemów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Naj naj naj! Santa jest naprawdę super :)
    Cóż... ja tam wolę maliny :D To co potrafią niektóre z nich... nie, ja nie mówię że użytki są kiepskie (wolę użytki od eksterierów), ale jednak maliny są takimi... herosami w psiej skórze!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego najlepszego dla Santy, a dla Ciebie brawa za wytrwałość! :)
    Uściski dla Texasa :D

    OdpowiedzUsuń