poniedziałek, 23 grudnia 2013

"Jak maszyna!"

Wczoraj nastąpił przełom !
Chyba Santa wraca do świata pracujących piesełków <3 !!
Wczorajszy trening był jedynym od bardzo długiego czasu, gdzie nie wyszłam jeszcze bardziej wkurzona niż byłam przed nim, i od bardzo długiego czasu nie dostałam ani jednego "zlinczowania" mnie za to jak pies mi pracuje.. Aż dziwne uczucie.. Owszem, nie obyło się bez uwag, ale te uwagi raczej były pozytywne niż negatywne i co najważniejsze "Santa już nie ma mnie w dupie, teraz jesteśmy na etapie - kumpel - kumpel", a musimy dojść do ostatniego etapu, którym jest - pies - przewodnik - pan, guru, mój "władca" - oczywiście na placu, w życiu codziennym zostaje relacja kumpel - kumpel. 
Jest duży postęp, bo zniżyliśmy się do etapu, gdzie pies nie wchodził mi na głowę, tylko zacytuje "srał mi na głowie".. Tak byliśmy bardzo nisko... -_-
Wczoraj z Karoliną robiłyśmy jako para pokazująca długotrwała pracę z psem, to co można osiągnąć dzięki systematyczności, konsekwencji i chęci. Pokazywałyśmy także to czego psy z grupy podstawowej będą miały opanowane za jakiś czas. Przy czym i tak pani Halina zawsze zaznaczał, ze nasze psy to psy sportowe, przeznaczone i szkolone od małego do startów, i że nasze ćwiczenia różnią się od tych na co dzień, tzn. ćwiczenia są podobne, ale na innym poziomie.

Na ćwiczak przyszłam jak zawsze o 10:20, nasz trening zaczyna się o 10:30, bo wcześniej jest w/w grupa podstawowa. Stoję sobie z Santą na drodze przed wejściem. Pani Halina jak mnie zauważyła, od razu mnie zawołała.. myślę co ona ode mnie chce.. Na szczęście kazała mi iść z Santą na odłożenie  - waruj - zostań, podczas, gdy tamci robili spacerowe chodzenie przy nodze, i komendy zostań - do mnie. Na szczęście Santa mi się nie zerwała, a już mięśnie  jej drygnęły jak pani stała obok mnie i krzyknęła "do mnie". 
Po  jakiś 10 minutach wzięłam Santę i zaczęłam z nią robić siad i waruj z marszu. W międzyczasie przyszła Karolina.
Zawołała mnie pani Halina i powiedziała, żebym pokazała dziewczynie to ćwiczenie przy niej, bo ona nie ogarnia tego wizualnie xD 
Wszystko pięknie ładnie, opis każdego mojego ruchu, dziwne uczucie, ale fajne :D i pochwała.. to najbardziej motywuje :>


Po jakimś czasie nastąpiło zwołanie wszystkich obecnych na placu celem zobaczenia jak pracują  nasze psy.
Ja z lewej strony placu, Karolina z prawej idziemy  do środka do ludzi z psami na kontakcie.. jak profesjonaliści xP Aczkolwiek trzeba tak robić, bo to samo jest na BH.
Krótkie przedstawienie nas:
"Młode dziewczyny Karolina i Marta pokażą Wam jak powinny pracować psy i jak powinno wyglądać każde ćwiczenie. 
Karolina jest przewodnikiem Texasa - border collie, a Marta przewodnikiem Santy - owczarka niemieckiego tak zwanego użytkowego. Oba psy przygotowują się do egzaminu BH. Bla bla" - zaczęła opisywać ćwiczenia i nas chwalić, ale nie pamiętam co konkretnie było mówione.
Zapytała się ile Santa ma miesięcy, mówię że "jutro 18" i nagle z tłumu " Taka młoda !?"
Najpierw zrobiłyśmy siad z marszu. Tył zwrot, 5 kroków, siad, odejście na 10 kroków i zrobiliśmy przywołanie i "do nogi", żeby ludzie widzieli jak to ma wyglądać.
Następnie Karolina odeszła na bok, a ja zrobiłam rundkę chodzenia przy nodze w każdym kierunku, ze stopami, ze skrętami itp. uff... wyszło świetnie, nawet kontakcik był super super :D
Ja odeszłam na bok i Karolina zrobiła waruj z marszu. I nagle jakaś pani krzyknęła Jejku jaki on piękny, jakie on ma piękne umaszczenie !" Spojrzałam sie na Santę i tylko takie "A ty jesteś mądrzejsza".. i zaczęłam śmiać sie sama do siebie.. xD
Potem siad z marszu. Karolinie wyszło świetnie, aż mi japa opadła, bo tydzień temu Texas nie ogarniał tego i szedł dalej jak gdyby nigdy nic xD Ja natomiast się zawahałam - zrobiłam dokładnie ten sam błąd, który robiła Karolina zawsze przy tym ćwiczeniu - za długo przy psie zostałam, bo nie zaufałam jej że zostanie. Usiadła Santa, ale za wolno.. przeze mnie. Porobiłyśmy jeszcze parę ćwiczeń i odeszłyśmy na bok dalej ćwiczyć, bo zachciało im się fotek grupowych. 

Poćwiczyłam to siadanie z marszu i ogarnęłam, potem siad - waruj przy nodze, przywołanie i jak ja to mówię: "bliskość", czyli komenda do mnie i odchodzenie w tył razem z psem. 
Obserwował na jakiś pan - maż jednej z "uczących" się pań.
"Niesamowite.. Jak maszyna!"
Pytał się mnie ile Santa ma lat i od jak dawna z nią trenuję.
Tyle komplementów. Od razu człowiek "obrasta w piórka" i zachciewa mu się ponownie trenować i piąć wyżej, i wyżej. 
Dzień wcześniej jeszcze był u nas kolega mojego taty, który wystawia Cane Corso ich szefa i trenował kiedyś ze swoimi psami, mówi ze szacun dla mnie. Każdy gest, każde słowo buduje we mnie wiarę i utwierdza sie we mnie, że to co robię z Santą ma poziom.. i to nie jakiś niski poziom.

Nieraz trzeba spaść na samo dno, odbić się od niego i z podwójną mocą zaatakować ponownie.

_________________________________________

Santa dzisiaj  kończy 18 miesięcy !
Co oznacza, ze wkracza w dorosły wiek. Że niby wszystko jej wolno :D
Dzisiaj idę do weta na szczepienie, ciekawe ile waży.. Potem dopiszę, więc jak coś to paczajcie.

EDIT.: Santa waży 26,5 kg.
Schudła 2,5 kg w ciągu 2-3 miesięcy.


5 komentarzy:

  1. Gratuluję, powrotu do pracy. Ja już się odbiłam od dna i jestem na etapie 'wołasz mnie? już pędzę, czekaj już jestem, już siadam', ale byłam na etapie kompletnego ignorowania przez psa.
    Wszystkiego najlepszego? Santa to już pannica XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję sukcesów i tylu pochwał :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Santa jest niesamowita.Liczę że kiedyś będą mogła na żywo zobaczyć jak pracujecie :) Oby tak dalej dziewczyny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie stoi na przeszkodzie ;)

      Usuń
    2. Jak będziecie kiedyś w okolicach Płocka to dajcie znać ;)

      Usuń