czwartek, 7 lutego 2013

Siła dotyku, pochwały i współpracy.

Często wydaje się nam, że jak poklepiemy psa po głowie i powiemy "dobry pies", to nasz czworonóg jest niebo wzięty. Niestety, jest wręcz przeciwnie. Owszem z czasem pies przywyka do takiego "dziwnego zachowania", ale jest to dla niego niekomfortowe. Głaskanie po głowie jest przejawem dominacji, pies ulega, ale nie czuje się pewnie - stąd skulone uszy. Czy to znaczy, ze nie powinniśmy głaskać naszych ulubieńców? Ależ skądże, wystarczy wiedzieć gdzie i jak głaskać naszego psa. Głaszczemy pod pyskiem ( szyja ), po bokach, po klatce piersiowej. Ważne jest, żeby nie głaskać jak paralityk tylko spokojnie, by przekazać nasze emocje. W poprzednią sobotę na pierwszym spotkaniu PT treserzy uświadamiali nam, ze nie możemy głaskać psów podczas pracy. Nie ma, nagradzamy tylko głosem i smakiem / zabawką. Jest to trudne, bo często robimy to nieświadomie, np. ja. Myślę, o czym innym i robię co innego. Po prostu nie świadomie ręce same lecą do psa żeby go pochwalić jaki to o cudowny. Takie zachowanie rozprasza psa i wyłącza się z nakręcenia. Ja tego nie zauważyłam, ale treserka od razu zauważyła, ze Santa nie chce głaskania podczas pracy. Jej wystarczy pochwała i zabawka, od głaskania się odsuwa. Ważne jest też granie na emocjach. Gdy coś nam się podoba nagradzamy bardzo miłym głosem, ale gdy pies zrobi coś źle nie ma zmiłuj - jesteśmy bardzo źli. O ile łatwo to nam przychodzi, w odstępach czasowych tak z jednego na drugi stan emocjonalny  jest trudno przeskoczyć. Nam się może wydawać, ze mówimy ciepłym głosem to wszystko w porządku, ale pies nadal czuje że w środku gotuje się nam gdy pomyślimy o pogryzionych kapciach.

Obrazek
W ten o to sposób zaczęłam pracę z Rafikiem - od dotyku. Zaopatrzyliśmy się w masę smaczków i zaczęliśmy komendy na dwa psy. Wcześniej było to niemożliwe, bo Santa nie potrafiła usiedzieć w miejscu, a Rafik bardzo szybko się peszy. Do Rafika wróciła chęć pracy. Na wczorajszym spacerze tak się rozhulał, oczywiście po moich namowach i gadaniu - tak lubię sobie z Rafikiem pogadać xD że nawet zaczął bawić się z Santą i Vuko ( Dobermanem ), a jaki zadowolony, ze pogonił dobermana ^^ W sumie nie mam już czego uczyć Rafika, co było nam potrzebne i co Rafik po wypadku może robić już zrobił. Teraz się chyba wezmę za odbicia od nóg, tylko muszę zaopatrzyć się dyski.

Obrazek
 A u Santy cieczka. W sumie się juz kończy. Pierwsza niezauważalna cieczka, gdyby nie towarzystwo odprowadzające nas do parku psy i próbujące zgwałcić moja sukę Border i doberman zapewne przeleciało by to nie wiadomo kiedy. Niemniej jednak Santa podczas cieczki poprawiła swoje zachowanie i zaczęła się na mnie skupiać. Już nie biega jak opętana z psami mając mnie gdzieś, ale na każde zawołanie przychodzi i woli się ze mną bawić. To chyba przez wiosnę, albo mi obydwa psy podmienili O.o
 Obrazek

3 komentarze:

  1. heh, wiem emocje ciężko opanować, szczególnie, gdy krzyczysz jak młode ci po raz milionowy szczotkę albo mopa kradnie :D, ale dajemy radę.
    Post jak najbardziej przydatny ;p A zdjęcie Santy to pierwsze najładniejsze z dobermanem <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zauważona cieczka mnie powaliła xD
    Z tym głaskaniem to coś wiedziałam, ale i tak sie nie stosowałam xD
    Ale spróbuje nie głaskać przy ćwiczeniach :)
    Kto Ci takie ładne zdj luszczaną walił ? xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale Santa już wyrosła ;D
    Właściwe nagradzanie psa jest bardzo ważne w pracy, dobrze jest ćwiczyć pod czymś okiem, bo samemu nie zawsze wszystko się zauważa ;)

    OdpowiedzUsuń