sobota, 8 grudnia 2012

Zmęczenie a nadaktywny szczeniak...

Weekend to jedyny czas odpoczynku po całym tygodniu spięcia. Szkoła, dom, psy i spać. Tak mniej więcej wygląda moje życie od poniedziałku do piątku. Zero wolnego czasu, staram się po szkole trochę zostawać ze znajomymi, wracam po 17. Rzucam wszystko i wychodzę z psami. czasem nawet z nimi nie wychodzę, tylo tyle co na podwórko. Ostatnio nawet z braku czasu poszłam w mundurze do weterynarza xD


No tak, ale widziały gały co brały. Do tej pory śmieję się, gdy przypomnę sobie moją rozmowę z ojcem u hodowcy, gdy krótko mówiąc Santa zniechęcała do siebie normalnych ludzi, no właśnie "normalnych" ;D
Tata: Bierzemy tą? Ale przecież ona nam dom zrujnuje
Ja: Oj tam, jakoś to będzie
Tata: Dobra, bierzemy ją
Ja: Boże co ja robię... xD

Dużo się nie pomyliliśmy - domu jako tako nam nie zrujnowała, bo kto by liczył te wszystkie śmieci powywalane ze śmietnika, zjedzonego kwiatka czy świeczki, zrzuconego chlebaka - do tej pory nikt nie wiem jak ona to zrobiła czy kilka zjedzonych kanapek z bufetu, a tam takie trochę...


Santa nie potrafi sama odpoczywać, ona cały czas musi coś robić. Nawet po 2-3 godzinnym spacerze nie położy się i nie pójdzie spać, widząc ze ja się kręcę po domu. Dlatego ze względu na nią muszę siedzieć przynajmniej tą godzinę na dupie i się nie przemieszczać, bo widzę jak jej się już łapy uginają, żeby tylko pójść spać, ale sama nie, ona musi cały czas przy mnie..

To tylko zabawa, przewijaj dalej xD
 Miałam także nadzieję, że nasz współpraca jakoś zaczyna się układać, że się zaczynamy rozumieć.. a gdzie tam, to dojrzewanie wszystko nam psuje -.-' Fajnie idzie nam chodzenie przy nodze, ale zapomina powoli co ma robić jak mówię "obrót", "tur", lub gdy ją wołam -  na szczęście już się poprawiła, ale był taki dzień, ze jak do słupa gadałam.
Jedyny plus tego jej stawiania się jest taki, ze nie muszę już na nią krzyczeć - bo już wystarczająco się nadarłam na nią i podnosiłam rękę, ze wystarczy, ze się spojrzę i Santa wie o co chodzi, być  moze załapała to też od Rafika, bo suki znowu dostały cieczki a więc nasza współpraca z Rafikiem jest na bardzo dużym minusie, jedyne co Rafik ode mnie słyszy to "zamknij się", "miejsce", "do mnie" - na pieszczoty.


Ostatnio odkryłam także, że w moim domu w niewyjaśniony sposób giną piłki.. Kupiłam jedną - była około 2 miesiące, zginęła, kupiłam następną ze szarpakiem, zginęła na następny dzień, gdy Santa rozwaliła szarpak, kupiłam 3 zginęła po 3 dniach -.-

10 komentarzy:

  1. Tak to jest z tymi psiakami.Życie to nie to myślimy. :P
    Śliczne foty

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas od niedawna także kiepsko z przywoływaniem. Czasem też odnoszę wrażenie,że mówię do wszechobecnego śniegu aniżeli do Klary. Obserwuję,zaglądam,zapraszam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie Ci ta suka rośnie, piękna jest!

    A co do odpoczywania.. Macie klateczkę? Jeśli nie to bardzo polecam :) Mój dzieciak miał okres, że łapki nosiły go 24/7, dopiero w jak sie go zaknęło w klateczce widac było jaki jest zmęczony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była prowizoryczna klatka, gdy uczyliśmy Sante trzymania w nocy, ale St urosła, a klatka niestety nie... Najwcześniej klatkę będę mogła kupić wiosną, gdy będzie remont u mnie w pokoju, bo teraz nawet nie miałabym jej gdzie ustawić ;/

      Usuń
  4. To szkoda, bo to naprawde przydatna sprawa, szczególnie przy szczeniaku czy młodym psie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też czasu zawsze brakuje ;/
    Texasowi właśnie klatka bardzo pomogła w nauce odpoczywania, bo inaczej zrujnowałby dom xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Też tak mam ;) Tyle do zrobienia, a tak mało czasu...

    Zapraszam do siebie :
    http://nikonoowate-zycie.blogspot.com/

    Przepraszam za SPAM, ale sporo osób tu zagląda, a ja szukam domu dla psiaka...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie, pięknie :) . Szantina rośnie ;)
    Ps. Dobre buty masz na ostatnim zdj. *-*
    _________________________________________

    Dodaj zakładkę "obserwatorzy" ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Też kiepsko mi idzie z przywoływaniem Juli, wredny kundel za miast do mnie to do drzewka idzie. A Santa jest po prostu boska.

    OdpowiedzUsuń