poniedziałek, 26 czerwca 2017

6 błędów w wychowaniu szczeniaka


Euforia towarzysząca przy zakupie lub adopcji szczeniaka jest tak wielka, że w wielu przypadkach przyćmiewa rzeczywisty obraz. To wielkie wydarzenie, gdy w końcu do naszego domu przybywa długo wyczekiwany szczeniaczek. Plany co do niego mamy wielkie - zwłaszcza osoby związane ze sportami kynologicznymi - a ambicje jeszcze większe. Nie jest tu obce zjawisko - szybciej, więcej, lepiej, efektowniej... Podczas snucia planów na przyszłość, między palcami przecieka nam szybka teraźniejszość.
Co według mnie jest najpoważniejszymi problemami w wychowaniu szczeniaka i na co kładę największy nacisk?



1. Nie jest tajemnicą, że przerażony światem szczeniak puszczony ze smyczy będzie podążał za właścicielem. Zakładając, że już rozpoznaje kto jest kim. Nie jest również tajemnicą, że w późniejszym czasie, sporo szczeniaków przekłada swoją ciekawość świata nad bezpieczeństwo i kontakt z właścicielem. Tym samym szczeniak uczy się chodzić gdzie chce, kiedy chce i do kogo/czego chce. Chodzenie na smyczy przez kilka pierwszych miesięcy życia psa, nie jest karą ani odbieraniem szczeniakowi "dzieciństwa". Odpowiednio długa smycz (1,8-2,3 m), jest wystarczająca do odkrywania świata w bezpiecznej odległości i zawsze pod kontrolą człowieka. Pies uczy się, że korzyść zawsze znajduje się u przewodnika, a przez brak możliwości podchodzenia do wszystkiego co się rusza uczy ignorowania świata. A do tego uczy się przebywać blisko przewodnika. To właśnie w tym momencie pies uczy się idei luźnej smyczy, która jest jednym z najczęstszych problemów w życiu z psem. To przez brak luźnej smyczy spacer staje się koszmarem, męczarnią i szybką drogą do konfliktów i nieporozumień z psem.
Smycz, to przedłużenie ręki przewodnika. Dzięki smyczy komunikujemy się z psem - napięta smycz, to brak możliwości komunikowania się. Myślę, że nie jest Wam obce pojecie szumów komunikacyjnych - napięta smycz to nic innego jak przeszkoda w łączności z naszym psem. Każdy sygnał jest zniekształcony i niezrozumiały dla naszego psa. Napięta smycz, to głównie brak zainteresowania właścicielem, nuda czy ekscytacja środowiskiem.



2. Równie ważne i połączone z luźną smyczą jest przywołanie lub jak kto woli - odwołanie. Przemierzając świat ze szczeniakiem na długiej smyczy dajemy mu możliwość swobodnego eksplorowania otoczenia jednocześnie mając pełną kontrolę nad tym, aby naszego ciekawskiego szczeniacza odwołać. Przy pomocy smyczy, nie dajemy psu wariantu negocjacji co do szybkości swojej reakcji. Dzięki smyczy każda reakcja na zawołanie jest natychmiastowa. Pies nie zna innej opcji niż powrót do właściciela w jednej chwili. Puszczając szczeniaka luzem i dając mu możliwość odkrywać świat na własna łapę, nie mamy żadnej kontroli nad tym jak szybko pies do nas wróci.. i czy w ogóle wróci. Dajemy psu możliwość wyboru - wrócić czy nie wrócić. Prędzej czy później pojawiają się problemy, a czasem i katastrofa.

3. Każdy słyszał o socjalizacji. Szczeniaka należy socjalizować, by później niczego się nie bał, ani nie sprawiał problemów... No tak, słowo wszystkim znane, ale w większości nie zrozumiałe. Prawidłowa socjalizacja psa, to nie puszczenie go luzem w parku i niech się dzieje wola każdego, tylko nie nasza. Czasami to, co ludzie uważają za właściwą socjalizację, powoduje rozwój problemów, zamiast im zapobiegać.
Socjalizacja to proces przyzwyczajania psa do społeczeństwa, ale też obejmuje naukę prawidłowych relacji z ludźmi czy innymi psami (zwierzętami ogólnie).
W żadnym wypadku nie jest prawidłowym zachowaniem puszczanie szczeniaka samopas, by pobawił się ze swoimi "psimi kolegami", ani też głaskanie przez obcych ludzi w każdej sytuacji. Prawidłową socjalizacją nie jest także chodzenie z przerażonym szczeniakiem po różnego rodzaju eventów ludzkich czy psich.



4. Brak zakazu
Tradycyjnie "ojojanie", albo "groźby" bez pokrycia są na nic, kiedy pies nie rozumie idei korekty, albo kary. Aktualnie nie wyobrażam sobie życia z Santą bez komendy zakazującej. Maksymalne jej wzmocnienie, to miód na moje serce w życiu codziennym z tym potworem.
Im dłużej szczeniak będzie bezkarnie robił co chciał i nas ignorował, tym trudniej będzie w przyszłości wyegzekwować zakaz. Warto o tym pamiętać nawet wtedy, gdy nasz szczeniak wiedzie beztroskie życie.


5. Brak podstaw w treningu
Wszystko na już, na teraz, na za 5 minut. Brak podstaw zawsze się zemści. Nie można liczyć funkcji trygonometrycznej bez umiejętności dodawania, odejmowania i mnożenia... Dlaczego więc  każemy szczeniakowi robić skomplikowane czynności, skoro nie zna prostych, ale jakże ważnych rzeczy jak chociażby podążanie za ręką ze smaczkiem, jak komenda zwalniająca, jak znaczenie pochwał...
I jedno z ważniejszych dla mnie, czyli dbanie o psie emocje. Myślę, że można to zakwalifikować do podstaw w treningu.

Cieszę się, że od niedawana istnieje moda na dawanie szczeniakom dzieciństwa.. byle tylko teraz nie poszło to w drugą stronę. Wszystko z umiarem.


6. Brak konsultacji z trenerem
"Ja już wszystko wiem, to nie jest mój pierwszy pies". Oj znana i popularna postawa. Wcześniej czy później i tak pojawimy się na dywaniku u trenera i będziemy bawić się w naprawianie tego co spartoliliśmy na początku ;) Nawet będąc doświadczonym trenerem, właścicielem warto trenować przy kimś, kto spojrzy z boku i doradzi, z kim można zrobić burze mózgów i nie stać w miejscu.


To tylko subiektywne przemyślenia odnośnie szczeniąt. Temat wychowania szczeniaka i wprowadzenia go w dorosłe psie życie jest ciągle na czasie.
Z własnego doświadczenia wiem, jak wiele głupich błędów popełniłam, które w okresie "buntu" i późniejszym odbiły się na naszych relacjach z Santą.  Można powiedzieć, że większość powyższych kwestii przerabiałam od początku z czteroletnim psem, któremu przestawiły się horyzonty ;) 
Pamiętajcie, że zachowania wyuczone i mocno nagradzane przez środowisko bardzo trudno "anulować" w psiej świadomości. Doskonale przecież wiemy, że łatwo pisze się na czystej, białej karcie papieru, niż na zamazanej i pogniecionej kartce.

1 komentarz:

  1. Ja chyba jestem jedną z nielicznych osób, która posiadając szczeniaka nie zachwyca się nim całymi dniami tylko jest zniesmaczona faktem, że co ta mała kupa futra która jest sikaczu robiw moim domu :D
    a co doo punktów to według mnie trafne uwagi :)

    OdpowiedzUsuń