Rok 2016 dał mi ostro po dupie, ale dzięki temu poukładałam i wyznaczyłam priorytety w moim życiu.
Odstawiłam na bok, to czego od zawsze pragnęłam - starty w zawodach. No trudno, łzy się polały. Trzeba iść dalej. Trzeba się rozwijać. Trzeba stawiać sobie kolejne cele.
"Któregoś dnia tak kiedyś powiedziałam sobie,
zrobię co kocham, raczej kocham to co robię.
Któregoś dnia wierzyłam ze będzie pięknie,
tego się trzymam i nigdy nie wymięknę."
STYCZEŃ
W styczniu postanowiłam zacząć pomagać innym osobom mającym problem ze swoimi psami. Dzięki temu przez moje ręce "przewinęły" się już dziesiątki psów, wobec tego mogę rozwijać się i pogłębiać wiedzę dotyczącą uczenia się psów. Nieocenione jest doświadczenie w rozwiązywaniu i szukaniu złotego środka w treningu z psami.
LUTY
W lutym w zasadzie nic nie robiliśmy. Nadal byłam załamana zachowaniem Santy i zrezygnowaniem z planów hodowlanych. Myśli zajęłam przygotowaniem się to przebiegów obedience oraz trenowaniem do nich.
MARZEC
Marzec upłynął nam pod znakiem I Wiosennych Treningowych Przebiegów Obedience. Organizowałam je i startowałam. Wtedy podjęłam, że Santa nie wystartuje w oficjalnych zawodach... najprawdopodobniej nigdy. To był cios.
Świat mi się zawalił, gdy ułamki sekundy brakowały do tragedii. Podczas omawiania ćwiczenia Santa upatrzyła sobie ofiarę w postać ozika jakieś 200m od nas. Kątem oka zobaczyłam jak zesztywniała i czekała na "sygnał do startu" od głównodowodzącej jednostki w jej głowie...
W tym miesiącu wybraliśmy się na drugie seminarium z Jiri Scucka, na temat eliminowania niepożądanych zachowań - agresja. Poznałam 7 podstawowych fundamentów pracy z agresją. Zaakceptowałam też fakt, że agresja to czysta natura i nie mogę mieć pretensji do psa rasy użytkowej (i agresywnej), że jest agresywna. Zresztą jej zachowanie zapowiadało sie na takie od kiedy zobaczyłam ja w hodowli. A szydło wyszło z worka akurat teraz.
KWIECIEŃ
"To nie moja wina jaki mam charakter, ale Twoja wina za to jak się zachowuje".
To moje motto w życiu z Santą.
To były jedne z trudniejszych chwil, gdy wszystkie zachowania Santy się nasilały przez regularne wprowadzane nakazy i zakazy w kontaktach z psami. To była walka. Gdybym przerwała teraz jej zachowanie było by bardziej dzikie, furiackie i nieprzewidywalne. (Dzieje się tak, bo pies zwiększa intensywność swojego zachowania by "sprawdzić" jak mocny jest zakaz, którego musi przestrzegać. Jeśli bym ustąpiła, to jej zachowanie było by tak mocne w jakim momencie odpuściłam.)
Byłyśmy też pierwszy raz w Kielcach u Sylwii i Yody oraz Natalii i Hebana.
MAJ
W maju Santa poznała swoją pierwszą koleżankę, która ją sprytnie ignorowała ;) Ciężko znaleźć odpowiedniego psa, który poradzi sobie sam z seryjnym mordercą. Mimo, że chodziły razem na sapcery bez smyczy Santa potrafiła sprzedać jej wpierdol dla zasady.
CZERWIEC
W czerwcu kolejny regres. Jakiś pół dziki kundel nas zaatakował... Cała jazda od nowa. Warczenie i rzucanie się do gardła psom nawet na treningu.
Nie ma co się użalać, trzeba trenować, bo zawody opłacone ;)
Santa obchodzi swoje 4 urodziny.
LIPIEC
W lipcu razem z Karoliną i Texasem wybrałyśmy się do Warszawy na Treningowe Zawody o Puchar Elmo. Nasz główny cel, brak uszkodzonych przez Santę psów na zawodach. Trochę zabawy i lekki trening. Łatwe rzeczy w trudnych dla niej warunkach, dużo zabawy i pozytywnej energii. Wszystko przebiegło po naszej myśli. Nawet zajęłyśmy 9 miejsce na 13 psów. Nie robiąc kwadratu i zostawanie na lince. Ba! nagroda za najlepsze ogólne wrażenie ;)
Po regresie przychodzi progres. Jest lepiej, drobne sprzeczki z psami nie powodują już całkowitej zmiany zachowania do poziomu minus zero.
FILM ZE STARTU
SIERPIEŃ
W końcu wakacje! Długo wyczekiwane. Ekscytacja mieszała się ze strachem. Wybraliśmy się do Czech w góry, do Pragi, gdzie Santa stanęła oko w oko z wilkami. Właściwie cały sierpień łaziliśmy po górach. To jest to co wilczaste diabły lubią najbardziej ;) Wszystkie psy mijała bezkonfliktowo!
WRZESIEŃ
Na blogu stuknęło 100 000 wyświetleń!
We wrześniu Sancie trafiło się kilka spacerów z psami. Wszystkie żyją.
Podjęłyśmy też decyzję o kolejnych zawodach treningowych, tym razem w Kielcach.
Rozpoczęłam kształcić się w kierunku technika weterynarii.
PAŹDZIERNIK
Wyruszyłyśmy do Kielc na Maniakalne Przebiegi Obedience, na których zajęłyśmy 6 miejsce na 15 psów w klasie 0 z oceną doskonałą. Pierwszy raz zrobiłyśmy zostawanie bez linki i tyłem do psa. Punkty poleciały nam na chodzeniu przy nodze. Trochę ją rozwaliły emocje.
Mój mały uczeń Yoda zajęła 3 miejsce w klasie puppy :)
Niestety filmu nie mam, bo Sylwia nie umie obsługiwać się kamerą...
Santa pierwszy raz od baaardzo dawna spała z drugim psem w jednym domu, w pokoju nawet.
Santa przechodzi na BARF.
LISTOPAD
W końcu wzięłyśmy się ostro do dłubania aportu. I w końcu jest!
Rozpoczęłam naukę stój z przywołania.
Santa pierwszy raz biega i bawi się z psem!!
GRUDZIEŃ
Rok kończy się najbardziej pozytywnym akcentem jakim mogłam sobie wyobrazić.
W końcu udaje się kupić teren pod plac treningowy!
1,5 roku szukania odpowiedniego miejsca. Na reszcie się udało.
Wyniki kontrolne krwi Santy pokazują, że piesek jest zdrowy a mamcia umie zbilansować surowy posiłek :D
Santa uzyskuje spokój na gryzaku i rozpoczyna swój pierwszy trening obrony w roku.
Rok 2017 będzie zajebisty <3