tag:blogger.com,1999:blog-4718993535285891524.post5830234790758135987..comments2023-10-24T02:17:49.006-07:00Comments on RONI Dobrzyków: Na nowo?Maansahttp://www.blogger.com/profile/09452786709550253545noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-4718993535285891524.post-61555635879539818582013-12-14T10:22:23.492-08:002013-12-14T10:22:23.492-08:00Wiesz, ja to rozumiem. To okropne uczucie kiedy zn...Wiesz, ja to rozumiem. To okropne uczucie kiedy znika cos, nad czym pracowalo sie latami...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4718993535285891524.post-34399715268652756502013-12-13T23:42:39.465-08:002013-12-13T23:42:39.465-08:00Do niczego nie będę się przyczepiać, aczkolwiek do...Do niczego nie będę się przyczepiać, aczkolwiek do tego muszę: ""Zaczęłam też spędzać z nią więcej czasu - po prostu głaszcząc ją czy leżąc z nią - rzadko mi się to zdarza" - I nie sprawia ci to radosci? Przeciez takie zwykle przebywanie z psem wzmacnia więź. Nie treningi, tylko glaskanie, lezenie, czy mowienie do niego. Dziwi mnie, ze nie robilas tego wczesniej. Odnosze wrazenie, ze Santa potrzebna jest ci tylko do treningow, do "szpanu" rasowym, wyszkolonym z dośc mało popularniej linii hodowlanej psem " <br />- Santa nie jest typowym psem, który widzi tylko plac i swój kojec. Santa mieszka z nami w mieszkaniu, wiec oczywiste jest to, ze ma ciągły kontakt ze mną czy z innymi. Zawsze jest głaskana, zawsze są zabawy, zawsze coś jest, a o gadaniu z nią już nie wspomnę, bo nie raz to tak się rozgadamy, ze głowa mała xD<br />Post dotyczy tylko tego okresu, gdzie wszystko się zawaliło, na łeb na szyję. Wtedy, gdy nie maiłam czasu - przeszkadzało mi to, ze chodzi za mną wciskając mi zabawki - rzucając je na zeszyty, do talerza z obiadem - każdy by się zdenerwował. Teraz jest inaczej, teraz Santę bardziej traktuję jako zwykłego psa.. ehh... "zwykłego", bo jej praca mnie załamuje porównując ją do wcześniejszego śmigania. I tak jak pisałam w poście - ma komendy wplatane w zabawę - zawsze miała, ale jest okres, gdzie od psa zaczyna się wymagać, gdzie pies nie ma myśleć - " o zaraz piłeczkę dostanę", tylko ma myśleć i wykonywać zadanie I jeśli zrobi je dobrze - dostanie nagrodę, jeśli nie - nie dostanie. Santa już była na tym etapie, bo cieszyła ja praca i rozumiała czego sie od niej wymaga. Przestałą to robić, gdy zerwała sie z nami więź. Proste. Dlatego, musy zaczynać od początku.Maansahttps://www.blogger.com/profile/09452786709550253545noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4718993535285891524.post-5293857597641126762013-12-13T08:08:38.858-08:002013-12-13T08:08:38.858-08:00"Na początku nie przyjmowałam tego do wiadomo..."Na początku nie przyjmowałam tego do wiadomości.. No bo jak to - mój idealny pieseł, nasz idealny team, nasze współgranie" - na te słowa czekałam. Nie, nie na twoje potknięcie. Tylko na dostrzeżenie rzeczywistości. Bo nikt nie jest idealny. Każdy pies jest inny i to ze inne ONki z tej linii są super extra itd., ale nie znają bliskości człowieka, a drugie mniej idealne lubią poleniuchować z opiekunem to nic złego. Po prostu.<br /><br />"Myślę, że chyba wyczuła moje złe emocje, bo ciągle znosiła mi zabawki i choć wystraszona ( bo zrobiła źle, bo jestem zła )" - nie dało ci to nic do myslenia? Przecież w związek między psem a czlowiekiem nie może wkradać się strach!<br />-"Komendy wplatane w zabawę" - idealne wyjście. Bo na tym powinna polega praca z psem - na zabawie właśnie. Pies MUSI to lubić, bo inaczej nie ma to sensu, kiedy pies wykonuje polecenia bo boi się "pana".<br /><br /> "... bo najwidoczniej było to dla niej zbyt dużo obciążenie.. może nawet stres.. za dużo od niej wymagałam?" - TAK, TAK, TAK! Dziewczyno, wreszcie przejrzałaś na oczy! Nie docierało to do ciebie wcześniej. Ja pisałam ci te wszystkie rzeczy, nie dlatego, ze chce byc hejtem, który ubliza wszystkim wokoło, bo jest sfrustrowanym człowiekiem. Tylko, zeby ukazac ci blad. Bo wymaganie od psa nad jego norme przynosi odwrotny skutek. Lepiej ogarnac kilka rzeczy perfekt, niż kilkadziesiąt po łebkach czy w mysl zasady "zakuc, zdac zapomniec"<br /><br />"Zaczęłam też spędzać z nią więcej czasu - po prostu głaszcząc ją czy leżąc z nią - rzadko mi się to zdarza" - I nie sprawia ci to radosci? Przeciez takie zwykle przebywanie z psem wzmacnia więź. Nie treningi, tylko glaskanie, lezenie, czy mowienie do niego. Dziwi mnie, ze nie robilas tego wczesniej. Odnosze wrazenie, ze Santa potrzebna jest ci tylko do treningow, do "szpanu" rasowym, wyszkolonym z dośc mało popularniej linii hodowlanej psem <br /><br />I dalej nie mogę znieść tych określeń : "kundel" czy "sierota". Ale cóż. -,-<br />Pozdrawiam ;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4718993535285891524.post-62639934527756530402013-12-12T07:12:54.828-08:002013-12-12T07:12:54.828-08:00Santa to cudowny pies co wynika z notek na blogu. ...Santa to cudowny pies co wynika z notek na blogu. My nie mamy tak różowo jeśli chodzi o Yuki. Jest dużo potyczek, które naprawde ciężko jest sprowadzić do poziomu zero. Szczerze ci gratuluję, że uregulowałyście sobie z Santą co co miałyście uregulowac i życze wam dużo sukcesów i jak najmniej nieprzyjemnych zdarzeń :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4718993535285891524.post-19391425285512870422013-12-12T04:56:34.883-08:002013-12-12T04:56:34.883-08:00Dzięki wielkie ;)Dzięki wielkie ;)Maansahttps://www.blogger.com/profile/09452786709550253545noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4718993535285891524.post-16614463565524261292013-12-11T13:23:44.819-08:002013-12-11T13:23:44.819-08:00Nigdy nie należy się poddawać, jeżeli coś nie wych...Nigdy nie należy się poddawać, jeżeli coś nie wychodzi, należy się cofnąć krok w tył i próbować znaleźć inny sposób. Byłam niedawno w dokładnie takiej samej sytuacji jak ty. Na dwór wychodzilam tylko na 10 min. na trening, 0 spacerów (całe szczęście duża działka) zero zadowolenia s pracy. Skutki były takie, że pies zamknął się w sobie, nie chciał pracować, ani się szarpać o co walczylam przez całe wakacje i nadal walczę, nie rozumiał prostych komend, nie cieszył się tak jak kiedyś z mojego przybycia. Jeden mój głupi błąd, nie brak czasu tylko ten pier*olony internet.... Widząc to co się dzieje, czując smutek postanowiłam coś z tym zrobić, nie potrafię żyć że świadomością że mój pies mnie "olewa" nie, to w chili obecnej mnie najbardziej bolało.. Wyszłam na dwór robiłam to co mój pies uwielbiał, dużo do niej mówiłam nagradzalam za byle gowna, za kontakt za siad, cieszyłam się jak głupia, zaczęłam wychodzić na spacery, spędzać czas z moim psem nie tylko na treningach, gdy coś nam nie wychodziło nie wkurzalam się, nie dawalam znaku że jestem zła, zrobiłam krok w tył .... i odzyskalam swojego psa <3 <br />Uswiadomilas mi coś bardzo ważnego, na co nie zwracalam uwagi, pies nie jest po to aby zwyciężać, aby ciągle trenować... pies jest po to aby mieć kogo kochać, aby mieć komu się wyzalic, aby mieć przyjaciela który podniesie Cię po upadku.....<br /><br />Ps. Rozpisalam się też, ale nie mogłam się powstrzymać ;)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/18353159172849423790noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4718993535285891524.post-25294363895766896342013-12-11T11:29:55.960-08:002013-12-11T11:29:55.960-08:00Powiem Ci, że doskonale wiem co czujesz, bo miałam...Powiem Ci, że doskonale wiem co czujesz, bo miałam dokładnie to samo :) nie raz musiałam się cofać żeby naprawić coś co się zepsuło, nie raz musiałam naprawić to co sama zniszczyłam popełniając błąd, tylko u mnie nie ma miejsca na błędy, bo od tego może zależeć czyjeś życie. Na szczęście szybko nauczyłam się naprawiać wszystko i teraz żyjemy w harmonii i zrozumieniu ;) Tobie też tego życzę, nie poddawaj się i powodzenia ;)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/14940921699030934262noreply@blogger.com